Jedni powiedzą, że dziennikarze uparli się na Cezarego Kuleszę, inni stwierdzą, że lista oczywistych błędów za jego panowania w PZPN jest po prostu porażająca. Sami oceńcie. Za nami kolejna aferka w PZPN, tym razem dotycząca publikacji materiału na łamach Łączy Nas Piłka, ze skazanym za korupcję, sędzią Fijarczykiem.
Lista afer PZPN, podczas panowania Cezarego Kuleszy jest naprawdę zatrważająca. Cezary Kulesza został wybrany na Prezesa PZPN 18 sierpnia 2021 roku. Niebawem więc miną 2 lata jego kadencji. I choć początek prezesury Kuleszy zapowiadał się naprawdę nieźle, później mieliśmy do czynienia już z równią pochyłą.
Wszystkie afery PZPN za Cezarego Kuleszy |
Pierwsza konferencja Kuleszy i Michniewicza |
Oświadczenie o braku zgody na mecz w Rosji |
Aktualizacja przepisu o młodzieżowcu na 4 dni przed startem Ekstraklasy |
10-krotnie mniejsze wynagrodzenia w CLJ dla dziewczyn |
„Grucha” ochroniarzem Lewandowskiego |
Afera premiowa |
Afera z Mirosławem Stasiakiem |
Wideo na Łączy Nas Piłka z sędzią Fijarczykiem |
Chronologiczny ciąg wydarzeń prezentujemy poniżej.
Afera nr1: Pierwsza konferencja Kuleszy i Michniewicza: Analiza wydarzenia
Debiutancka konferencja prasowa nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski, Czesława Michniewicza, została oceniona przez ekspertów i dziennikarzy jako niewłaściwie przeprowadzona. Wydarzenie przyniosło nieoczekiwane zawirowania związane z kwestią korupcji w polskim futbolu, na które działacze i trener byli źle przygotowani.
Konferencja, która odbyła się na Stadionie Narodowym, przyciągnęła uwagę mediów i była transmitowana przez liczne stacje informacyjne. Poza tematami związanymi z piłką nożną, poruszono również kwestie z przeszłości Michniewicza oraz jego powiązań z Ryszardem F., znanym jako „Fryzjer”. Ryszard Forbrich, zwany „Fryzjerem”, był zaangażowany w aferę korupcyjną w polskim futbolu, co przyniosło mu oskarżenia w 2009 roku.
Pytania dotyczące powiązań z piłkarską przestępczością
Dwóch dziennikarzy – Andrzej Janisz z Polskiego Radia oraz Szymon Jadczak z WP.pl – podniosło kwestię powiązań Michniewicza z „Fryzjerem” oraz piłkarską mafią. Pierwszy dziennikarz poprosił selekcjonera o publiczne odcięcie się od działań „Fryzjera”. Drugi dziennikarz skierował pytanie do prezesa PZPN, Cezarego Kuleszy, dotyczącego jego uczuć po zatrudnieniu osoby, która miała kontakty z szefem mafii piłkarskiej.
Reakcje na kontrowersyjne pytania
Kulesza, odpowiadając na te pytania, zasugerował, że lepiej skoncentrować się na nadchodzącym meczu z Rosją. Michniewicz z kolei, pytany o swoje 26,5-minutowe rozmowy z „Fryzjerem”, odpowiedział, że piłkarze Scherfchen i Goliński byli kontuzjowani. Jadczak nazwał te odpowiedzi niezadowalającymi i określił je jako nieodpowiednie.
Oskarżenia i zarządzanie kryzysem
Jadczak oskarżył również Michniewicza o wiedzę na temat przynajmniej dwóch kupionych meczów drużyny Lecha, której był wówczas trenerem. Trener zagroził mu prokuratorem w odpowiedzi. Dziennikarz Marek Wawrzynowski z Wp.pl określił całe wydarzenie jako amatorskie zarządzanie kryzysem. W jego opinii, PZPN nie przygotował się na te kontrowersje i nie potrafił odpowiedzieć na pytania dotyczące relacji Michniewicza z „Fryzjerem”.
Brak standardów etycznych i komunikacyjnych
Dr Krystian Dudek, ekspert ds. PR i komunikacji kryzysowej, wyraził swoje rozczarowanie sposobem, w jaki wydarzenie zostało przeprowadzone. Jego zdaniem, PZPN pokazał brak standardów etycznych i komunikacyjnych. Nie tylko nie byli przygotowani na takie pytania, ale również nie potrafili spokojnie i zdecydowanie na nie odpowiedzieć. Dudek skrytykował również samą formę konferencji, włączając w to pochwały dla prezesa Kuleszy wygłoszone przez współpracownika tygodnika „Piłka Nożna”.
Wnioski i perspektywy
Niektórzy eksperci wyrazili nadzieję, że mimo nieudanego początku, konferencja nie wpłynie znacząco na cały projekt prowadzony przez Michniewicza. Uważają, że kluczowe będą jego osiągnięcia sportowe, a jeśli zdoła doprowadzić reprezentację Polski do mundialu, to zmieni perspektywę na tę inicjatywę.
Kwestie dotyczące przeszłości Michniewicza i jego powiązań z piłkarską przestępczością wydają się wciąż pozostawać kontrowersyjne. Szymon Jadczak nie wydał jednoznacznej odpowiedzi co do publikacji artykułów dotyczących mafii piłkarskiej, zaznaczając, że milczenie jest powszechne w tym środowisku.
Afera nr 2: Brak zgody na rozegranie barażowego meczu w Rosji
Tutaj należy przyznać, że sam zamysł był bardzo dobry i oparty na dobrych intencjach. Niestety wyszło słabo.
Federacje piłkarskie Polski, Szwecji i Czech połączyły siły, wydając wspólne oświadczenie w sprawie meczu barażowego w drodze do mistrzostw świata w Katarze. W oświadczeniu wyrazili swoje zastrzeżenia wobec planowanego rozegrania spotkania na terenie tego kraju. Treść tego stanowiska wywołała duże poruszenie na platformach społecznościowych.
Wspólne stanowisko federacji
Pierwszy z półfinałów, w którym Polska miała rywalizować z Rosją na Stadionie Łużniki w Moskwie, zaplanowano na 24 marca o godzinie 18:00. Tego samego dnia o godzinie 20:45 miało dojść do konfrontacji między Szwecją a Czechami. Zwycięzcy obu tych par mieli zmierzyć się w finale, którego nagrodą był awans do mundialu.
Opublikowane oświadczenie federacji w mediach społecznościowych wywołało falę komentarzy. Zwłaszcza na Twitterze pojawiły się liczne opinie, w których internauci zwracali uwagę na brak wyrazistości w przekazie oraz brak stanowczego wystąpienia przeciwko organizacji meczu z Rosją.
„Naprawdę? Musieliście cały dzień, żeby doszło do was, że w ogóle można by się zastanowić nad meczem, ale tylko nie w Katarze? To jest żart” – skomentował Jakub Śliwa. „Dlaczego nie rozważyć wykluczenia Rosji z turnieju?! Dla mnie to jest bezsensowne!” – dodał użytkownik o pseudonimie Alex_Legia.
Dziennikarz Piotr Żelazny zaproponował nawet zredagowaną wersję oświadczenia, w której uwzględnił fragmenty, które jego zdaniem powinny się znaleźć w dokumencie. „Jestem zaskoczony treścią tego oświadczenia. Po tak długim czasie wystarczyło opublikować oświadczenie, które w rzeczywistości jest kompromitujące. Co więcej, podpisy pod nim to sekretarze, a nie prezesi. Lepiej byłoby nie publikować niczego niż coś takiego” – skomentował Grzegorz Kita.
Afera nr 3: Aktualizacja przepisu o młodzieżowcu w Ekstraklasie, na kilka dni przed startem sezonu
Może nie największa z „afer”, ale jednak pokazująca, jak bardzo niepoukładane są struktury w PZPN. Sam przepis o młodzieżowcu, który wcielił w życie Zbigniew Boniek nie był doskonały, o czym było dosyć głośno w mediach. Swoje stanowisko dosyć głośno wyrażali również prezesi klubów Ekstraklasy i 1. Ligi. Jakby tego było mało, PZPN z Cezarym Kuleszą na czele, postanowił dolać oliwy do ognia.
Boniek wprowadził proste zasady, które miały spowodować, że na boisku podczas meczu zawsze znajdzie się przynajmniej jeden młody zawodnik, czyli osoba poniżej 21 roku życia, na dzień rozpoczęcia ligi. To rozwiązanie wywołało wiele debat nad jego sensownością, mając zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Prezes Boniek jest zdania, że ta koncepcja przyniosła pozytywne efekty. W jego ocenie, wspomogła rozwój młodych graczy poprzez umożliwienie im gry w Ekstraklasie, co przełożyło się na większą liczbę transferów do klubów zagranicznych.
Przed startem poprzedniego sezonu, doszło jednak do małej aktualizacji przepisu o młodzieżowcu. Obecnie nie jest już wymagane, aby na boisku zawsze znajdował się młodzieżowiec; zamiast tego ustalono minimalną granicę w postaci 3000 minut gry w całym sezonie. Wzbudza to jednak większe kontrowersje związane z dwiema innymi kwestiami. Po pierwsze, sama zasada została formalnie wprowadzona 11 lipca, czyli zaledwie 4 dni przed rozpoczęciem rozgrywek. Po drugie, istnieją pewne odstępstwa od tej reguły. Kluby niewypełniające wymaganego limitu podlegają karom finansowym, które dla zamożniejszych drużyn nie powinny stanowić problemu. PZPN otworzył pewne drzwi, co pozwala na zachowania w stylu „my bogaci zapłacimy karę, a reszta nas nie obchodzi”.
Afera nr 4: Nagroda w CLJ dla chłopców: 100.000 zł, dla dziewczynek: 10.000 zł
Klub Diamonds Academy został uhonorowany nagrodą o wartości 10 000 zł za zdobycie mistrzostwa Polski w kategorii U-15 CLJ. Natomiast drużyna zdobywająca srebrny medal, czyli Iskra Tarnów, otrzymała 5 000 zł. W przypadku rozgrywek U-17 CLJ, nagrody finansowe zostały ustalone na wyższym poziomie. Zwycięzca, Śląsk Wrocław, otrzymał 50 000 zł, a Górnik Łęczna, zdobywca srebrnego medalu, został nagrodzony kwotą 20 000 zł. Dwie drużyny, które odpadły w półfinałach, również zostały docenione – każda otrzymała 5 000 zł.
Wydawałoby się, że sytuacja jest w porządku i nie ma żadnych problemów, ale… Zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej, ustanawiając wysokość nagród dla analogicznych rozgrywek mistrzostw Polski w kategoriach U-15, U-17 i U-19 chłopców, sięgnął znacznie głębiej do zasobów związku (kwoty nagród finansowych określone są w Artykule 18 Regulaminu Rozgrywek Juniorów). Nagrody w przypadku rozgrywek juniorskich prezentują się w sposób następujący:
Kategoria | I Miejsce | II Miejsce | III Miejsce | Pokonani w Półfinałach |
---|---|---|---|---|
CLJ U-19 | 200 000 zł | 100 000 zł | 50 000 zł | – |
CLJ U-17 | 100 000 zł | 50 000 zł | 25 000 zł | – |
CLJ U-15 | 100 000 zł | 50 000 zł | – | 25 000 zł |
Oczywiście cały czas trwają dyskusję na temat dysproporcji w wynagrodzeniach jeśli chodzi o przeróżne dziedziny sportu między mężczyznami, a kobietami. Każdy może mieć swoje zdanie w tej kwestii, ale sami chyba przyznacie, że 10-krotnie mniejsze wynagrodzenie dla dziewczyn, wygląda po prostu żenująco.
I jest to kolejny znak, który jasno pokazuje, że w PZPN zwyczajnie nikt nie jest na bieżąco jeśli chodzi o nastroje społeczne.
Afera nr 5: Członek zorganizowanej grupy przestępczej ochroniarzem Roberta Lewandowskiego
Dominik G., znany również jako „Grucha”, pełnił funkcję ochroniarza Roberta Lewandowskiego, zatrudnionego przez PZPN. Jednak okazało się, że w przeszłości miał on związki z grupą kibiców Jagiellonii Białystok.
Szymon Jadczak, dziennikarz śledczy, wyjawił kolejny skandal związany z PZPN. Ujawnił on, że osoba pełniąca rolę ochroniarza Roberta Lewandowskiego była w przeszłości członkiem zorganizowanej grupy przestępczej.
Reakcja ze strony Związku nie nadeszła od razu, a Cezary Kulesza nie wyraził komentarza w tej sprawie. Ostatecznie jednak PZPN zdecydował się zakończyć współpracę z Dominikiem G.
Okazało się, że kontrowersyjny „Grucha” był dobrze znaną postacią w środowisku Jagiellonii Białystok. W sieci pojawiło się nagranie z 2016 roku, na którym były ochroniarz Lewandowskiego spiera się z Michałem Probierzem.
Trener „Dumy Podlasia” był wówczas wyjątkowo zdenerwowany. W wyniku zażartej wymiany zdań zniszczył baner reklamowy i próbował dostać się na trybuny, gdzie siedzieli kibice białostockiego klubu, oburzeni wynikiem meczu z Podbeskidziem (0:3).
Obecny prezes PZPN, Cezary Kulesza, był dawniej prezesem Jagiellonii. To stanowisko zajmował od 2010 do 2021 roku.
Afera nr 6: Afera premiowa
Zdecydowanie najgłośniejsza z afer. Być może nawet najgłośniejsza w XXI wieku. Każdy o niej słyszał i wszyscy mamy jej dość, więc przedstawimy ją jedynie w telegraficznym skrócie.
Sprawa afery premiowej ciągnie się od czasu mundialu. Mimo że reprezentacja Polski wyszła z grupy, kibice nie byli w pełni usatysfakcjonowani, ponieważ gra Biało-Czerwonych pozostawiała wiele do życzenia.
Dodatkowo, kibiców zdziwił fakt, że między meczami piłkarze kadry angażowali się w dyskusje na temat obiecanych premii za awans z grupy, które miały być przyznane przez Mateusza Morawieckiego. Czesław Michniewicz starał się uspokoić sytuację, twierdząc, że zawodnicy rozmawiali na ten temat krótko, nie dłużej niż pięć minut.
Po kilku miesiącach milczenia, Łukasz Skorupski postanowił wyjawić pewne fakty. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego przyznał, że w drużynie doszło do sporów dotyczących pieniędzy. Bramkarz ujawnił, że niektórzy gracze nawet unikali rozmów ze sobą ze względu na tę kwestię.
„Spotykamy się przed ważnym meczem eliminacyjnym. To w tej chwili jest najważniejsze. Może jednak warto, żebym powiedział coś też w innym temacie. Chcę przeprosić kibiców, że jako kapitan nie powstrzymałem „tych wydarzeń”, które przeobraziły się w aferę premiową. W ogóle nie powinniśmy o tym rozmawiać. Wiem, że to nie jest wytłumaczenie” – powiedział napastnik.
Krzysztof Stanowski, bliski przyjaciel Czesława Michniewicza, podczas jednego z programów na „Kanale Sportowym”, przedstawił swoją wersję wydarzeń, którą uważa za prawdziwą.
„Lewandowskiego się nie tyka. Jak Lewandowski powie, że cała kłótnia trwała pięć minut, nikt nie nazywa go „takim i owakim”. Jak Michniewicz powiedział, że trwała pięć minut, to wiadomo – „kłamca, musi się wytłumaczyć i tak dalej”. To mi się wydaje co najmniej niesprawiedliwe. Jeśli chodzi o samego Skorupskiego, wydaje mi się, że mógłby ujawnić, z którymi piłkarzami niektórzy tak bardzo nie chcieli rozmawiać, i powiedzieć, że chodziło o… Roberta Lewandowskiego. On chciał podzielić tę premię w taki sposób, że najwięcej pieniędzy przypadło zawodnikom grającym w podstawowej jedenastce, a nie tym, którzy nie grali. Skorupski był wśród tych, którzy nie grali” – skomentował dziennikarz.
Afera nr 7: Mirosław Stasiak gościem PZPN na meczu Mołdawia-Polska
Nie dość, że Polska skompromitowała się w stolicy Mołdawii – Kiszyniowie, tracąc dwubramkowe prowadzenie z I połowy i przegrywając finalnie 3:2, to na domiar złego, wyciekła informacja o tym, że jednym z gości na meczu, był Mirosław Stasiak… Tak naprawdę powinniśmy rozbić tę aferę na kilka pomniejszych. Bo jednym skandalem jest zaproszenie Stasiaka na mecz, kolejnym rezygnacja ze sponsoringu Reprezentacji Polski firmy Tarczyński, a kolejnym są oświadczenia, wydawane w trakcie afery przez PZPN.
Kim jest Mirosław Stasiak?
Mirosław Stasiak to był działacz piłkarski skazany prawomocnie za korupcję. Dodatkowo, Związek Piłki Nożnej (PZPN) nałożył na niego dyskwalifikację. Jego nazwisko stało się znane w środowisku piłkarskim w 2002 roku, kiedy to przejął kontrolę nad Ceramiką Opoczno. Klub ten, grający w drugiej lidze, został przemianowany na Stasiak Opoczno, a później przeniesiony do Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie zmienił nazwę na Stasiak KSZO.
W trakcie śledztwa dotyczącego korupcji w polskim futbolu, zidentyfikowano powiązania Mirosława Stasiaka m.in. z Ryszardem Forbrichem. Portal Sportowe Fakty, który ujawnił kontrowersyjne zaproszenie, przypomniał, że w 2011 roku Stasiak został skazany prawomocnie za 43 przestępstwa związane z ustawianiem lub próbami ustawienia meczów. Otrzymał wyrok trzech lat pozbawienia wolności, w zawieszeniu na okres czterech lat, oraz grzywnę w wysokości 195 tys. zł. Ponadto, PZPN nałożył na niego karę dyskwalifikacji – początkowo dożywotnią, a później na 10 lat.
Mirosław Stasiak zasłynął nie tylko ze swojego udziału w działaniach korupcyjnych, ale także z bycia… piłkarzem swojego własnego klubu. Wspomina się, że w tamtych czasach prezes osobiście decydował o swojej pozycji na boisku. Ciekawe historie obiegają opowiadające, że nawet trener, który sprzeciwiał się temu podejściu, został zwolniony.
Kontrowersyjne zaproszenie Stasiaka na mecz Reprezentacji Polski
Zamieszanie wprowadził wpis Rafała Brzoski, założyciela i szefa firmy InPost. Ta firma kurierska, będąca właścicielem sieci Paczkomatów, od dłuższego czasu jest jednym z kluczowych sponsorów PZPN i reprezentacji narodowej.
„Sugestie PZPN, że osoba powiązana z korupcją w piłce, czyli Pan Stasiak, została zaproszona do Mołdawii przez jednego z sponsorów (gdzie InPost jest jednym z sponsorów), są skandaliczne i nieodpowiednie! Podczas meczu byli obecni jedynie pracownicy firmy” – zapewnił Rafał Brzoska.
Również firma Tarczyński S.A. zdecydowała się zerwać umowę sponsorską z PZPN.
„Wyrażamy nasze oburzenie w związku z oświadczeniem PZPN sugerującym, że osoba prawomocnie skazana za korupcję była częścią oficjalnej delegacji do Mołdawii na zaproszenie jednego z partnerów lub sponsorów. Firma Tarczyński S.A. jest Oficjalnym Sponsorem Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej, a nasze produkty to Oficjalna Przekąska Reprezentacji Polski. Zdecydowanie zdementowaliśmy te informacje. Jesteśmy zaangażowani w tworzenie kluczowych wydarzeń sportowych dla Polaków, a zasady fair play, sportowa rywalizacja i uczciwe współzawodnictwo pozostają dla nas priorytetem. Dlatego postanowiliśmy zakończyć naszą współpracę z PZPN w obecnej formie. Nie przedłużymy umowy podpisanej we wrześniu 2022 roku, a nasz dział prawny analizuje możliwość natychmiastowego zakończenia umowy w świetle zaistniałej sytuacji” – oświadczył Jacek Tarczyński, prezes zarządu Tarczyński S.A.
Afera nr 8: Klip z sędzią Fijarczykiem oraz zwolnienie kozła ofiarnego
Przy okazji transmisji z losowania Pucharu Polski wyemitowano specjalny klip promujący te rozgrywki. Na pierwszym ujęciu pojawił się Antoni Fijarczyk, sędzia zatrzymany w związku z aferą korupcyjną.
PZPN ponownie w tarapatach?
Polski Związek Piłki Nożnej przechodzi przez trudny okres. Nadal trwa kontrowersja związana z udziałem Mirosława Stasiaka, skazanego za korupcję, w wyjeździe reprezentacji Polski na mecz eliminacyjny w Mołdawii. Prezes związku, Cezary Kulesza, ogłosił plany poważnych zmian i zaostrzenia kontroli. Niejasne jest jednak, czy zdążył już wprowadzić te zmiany w życie, ponieważ w piątek doszło do kolejnego skandalu.
Podczas losowania par 1/32 finału Pucharu Polski wyemitowano specjalny klip promocyjny. Na jednym z pierwszych ujęć pojawił się wizerunek Antoniego Fijarczyka, byłego sędziego, który został zatrzymany przez policję w ramach afery korupcyjnej. To był efekt prowokacji związanej z próbą sprzedania meczu. Od tamtego momentu Fijarczyk nie prowadził już żadnych spotkań.
Efektem całego zamieszania, było… zwolnienie kozła ofiarnego, czyli szeregowego pracownika PZPN, będącego na umowie o dzieło, które zadaniem, było przygotowanie takiego klipu.
Musicie przyznać, że afer jest naprawdę sporo. A i tak kilka mniejszych pominęliśmy. Ciekawe, jaka afera tym razem czyha na kibiców polskiej piłki.