W ostatnią sobotę (27.08) Wisła Płock przegrała pierwszy mecz w sezonie 2022/23. Drużyna z Mazowsze niespodziewanie przegrała z Widzewem Łódź. Mimo porażki szkoleniowiec „Nafciarzy” był zadowolony z występu swoich zawodników.
Koniec serii meczów bez porażki Wisły Płock
W 7. kolejce PKO Ekstraklasy Wisła Płock zmierzyła się na trudnym terenie w Łodzi z Widzewem. Pierwsza bramka padła bardzo szybko. Już w 5. minucie gry Karol Danielak precyzyjnym strzałem wpakował piłkę do siatki i otworzył wynik spotkania. Później gra gospodarzy nie wyglądala tak dobrze. Goście próbowali odrobić straty. Na słowa uznania zasługuje Ravas, to właśnie dzięki niemu łodzianie schodzili do szatni z korzystnym wynikiem.
Po zmianie stron miejscowi złapali wiatr w żagle. Ich dobra gra przyniosła skutek w 55. minucie. Bartłomiej Pawłowski uderzył z niespodziewanej pozycji i zaskoczył bramkarza Wisły. Przyjezdni próbowali zdobyć bramkę kontaktową, jednak nie wyglądali tak dobrze jak w pierwszej części meczu. W doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut karny dla gości, którego na gola zamienił Davo.
Mimo odniesionej porażki szkoleniowiec Wisły był optymistycznie nastawiony.
Właśnie dla takich meczów warto trenować piłkę. Dzisiaj graliśmy przed perfekcyjną publicznością, z jednej i drugiej strony. Cieszę się, że było tu tyle kibiców, ten stadion ma fajne odbicie na zawodników. Mecz spełnił bardzo wysokie parametry. Zagraliśmy dziś jedno z najlepszych spotkań w trakcie mojego pobytu w klubie. Jestem dumny z moich piłkarzy – powiedział trener „Nafciarzy”.
Łodzianie dzięki wygranej awansowali na szóste miejsce w ligowej tabeli. Wisła Płock nadal jest liderem, ale ma już tylko dwa punkty zapasu nad Legią Warszawa.