Jessica Pegula tenisistka pochodząca ze Stanów Zjednoczonych pokonała pierwszą rakietę świata, Igę Świątek, i awansowała do finału WTA Montreal Open. Jessika Pegula, rozstawiona z numerem czwartym, skorzystała z błędów popełnionych przez Polkę, aby zakończyć mecz z wynikiem 6-2, 6-7 (4/7), 6-4 po 2 godzinach i 30 minutach wyczerpującej rywalizacji.
Pegula vs Świątek – Zacięta walka o zwycięstwo
Wspaniała Pegula, pełna nadziei, zmierzy się w finale z trzecią rozstawioną Eleną Rybakiną z Kazachstanu lub Liudmilą Samsonovą.
„To niesamowite uczucie,” powiedziała Pegula po swoim zwycięstwie. „Nie ma lepszego sposobu, żeby to zdobyć, prawda? To był trudny mecz. Czułam, że mam kontrolę.”
Pegula podkreśliła siłę ducha, jaka pozwoliła jej pokonać światową liderkę.
Gorszy dzień Igi Świątek w Motrealu
Tymczasem obrończyni tytułów z French Open i US Open 2023, Iga Świątek wyraźnie miała gorszy dzień na korcie w Motrealu. Jej pierwszy set rozpoczął się od pięciu kolejnych przerwań, zanim Pegula w końcu zdołała utrzymać swoje podanie, aby zdobyć prowadzenie 4-2.
Świątek kontynuowała walkę z jej zagrywką w następnym gemie, a Pegula wkrótce prowadziła 0-40. Mimo że Świątek zdołała wrócić do remisu przy przewadze, wkrótce znalazła się znów w tarapatach, posyłając piłkę szeroko przy break-poincie, co dało Peguli prowadzenie 5-2. Pegula następnie wygrała seta, zdobywając prowadzenie 1-0 zdecydowanym asem w środku kortu.
Pegula zagroziła szybkim zakończeniem meczu w drugim secie, serwując na mecz point przy stanie 5-4, ale straciła podanie, zanim Świątek przeszła do tiebreaka. Pegula wywierała presję na Świątek w tiebreaku, zdobywając prowadzenie 4-2, zanim Iga zdobyła pięć kolejnych punktów, aby zremisować mecz i zmusić do trzeciego seta.
Wydawało się, że Świątek przetrwała burzę w decydującym secie, dwukrotnie przełamując Pegulę na początku, aby zdobyć prowadzenie 4-2. Ale ponownie gra Świątek zaczęła się sypać, a Pegula utrzymała podanie na 4-3, a następnie przełamała rywalkę, aby doprowadzić do remisu 4-4.
Pewna gra Peguli dało jej prowadzenie 5-4, a Amerykanka zdobyła punkt meczowy, kiedy Świątek posłała długi forhend w aut przy kolejnym gemie. Kolejny błąd Świątek dał już zwycięstwo Peguli.
Nie ma wątpliwości, że ten mecz był niezwykle ekscytujący i w pełni zasłużone zwycięstwo Jessiki Pegula będzie pamiętane na długo. Jej umiejętność wykorzystania błędów rywalki, siła ducha oraz determinacja w decydujących momentach meczu były kluczowe dla tego niespodziewanego wyniku.