Sezon zasadniczy Energa Basket Ligi znajduje się na półmetku. To dobry czas na małe podsumowanie. Prezentujemy koszykarskie plusy i minusy, czyli subiektywną ocenę zdarzeń z I części rozgrywek.
Sezon zasadniczy w lidze koszykarzy na półmetku: kto zaskoczył, a kto rozczarował?
Nasze podsumowanie zacznijmy od pozytywów, bo to one sprawiają, że o ligowej koszykówce chce się pisać, czytać oraz być jej częścią pomimo poziomu, który momentami pozostawia wiele do życzenia. Kolejność wyboru zdarzeń jest przypadkowa. Poniższe zestawienie nie stanowi rankingu.
Plusy:
BM Stal Ostrów Wielkopolski
Ostrowianie przed sezonem deklarowali, że nadszedł czas na redukcje oczekiwań. Pieniędzy do wydania na zawodników miało być mniej. W roli pierwszego trenera postawiono na niedoświadczonego Andrzeja Urabana. Tymczasem Stalówka z każdym tygodniem zaskakiwała pozytywnie. Życiowa forma Damiana Kuliga, ciekawe pomysły taktyczne Urbana sprawiły, że z tym zespołem należy się liczyć. Ostatnio wyhamował nieco przez kontuzję, ale pierwszą rundę kończy tuż za plecami liderującego Śląska. Jeśli wszyscy będą zdrowi, to Stal należy rozpatrywać jako kandydata do gry o medale, a przed startem rozgrywek nic tego nie zapowiadało.
King Szczecin
King i Stal mają wspólny mianownik: polskiego trenera, w którego wielu nie wierzyło. Arkadiusz Miłoszewski stworzył zespół, w którym każdy zawodnik ma swoją rolę i wywiązuje się z niej znakomicie. Odpowiednia dystrybucja zadań sprawia, że King jest drużyną z charakterem, o określonym stylu. Olbrzymi potencjał ofensywny sprawia, że potrafią wygrać z każdym. Czy ten sezon będzie przełomowy?
PGE Spójnia Stargard
Powrót Sebastiana Machowskiego sprawił, że Spójnia odzyskała styl. Nawet zmiany w trakcie sezonu nie zachwiały realizacji planu. Nieszablonowy rozgrywający, szybki styl gry powodują, że Stargardzian chce się oglądać. Cieniem na dobry wynik rzucają się mecze, w których stracili wysoką przewagę. Gdyby nie to, w tabeli byliby jeszcze wyżej.
Ligowy bilans Śląska
Wrocławianie mają za sobą świetną rundę, gdyby nie niespodziewana porażka w Łańcucie, zakończyliby ją z kompletem zwycięstw. Pokazują ogromną pewność siebie i to, że są głównym kandydatem do mistrzostwa Polski.
Minusy:
Anwil Włocławek
Włocławianie kończą rundę z bilansem 8 zwycięstw i 7 porażek. Ostatnio zanotowali trzy niepowodzenia z rzędu. W zespole trzeszczy, co pokazuje sytuacja w trakcie czasu w meczu ze Stalą.
Trefl Sopot
Na obecność Trefla w tym zestawieniu rzutują głównie ostatnie wyniki. Zespół przeżywa kryzys. Obrona dziurawa jak szwajcarski ser, mentalnie też coś pękło. Sopocianie kończą rundę na piątym miejscu, ale niedawne rezultaty, to olbrzymi sygnał alarmowy.
Legia Warszawa
Legia zbudowała skład, który z miejsca stawiał ją w roli faworyta do medali. Sęk w tym, że warszawianie wyglądają raczej na zbiór indywidualności niż prawdziwy zespół. Mecze wygrywają talentem indywidualnym. Zdarzają im się też wstydliwe porażki, jak chociażby ta ze Stalą.
Występy polskich drużyn w pucharach
Choć polskie zespoły tłumnie zgłosiły się do gry w europejskich pucharach, to jak pokazują wyniki, raczej pełnią w nich rolę statystów. Niestety nie jest to jednorazowy przypadek, a trwała tendencja.