Zakończony weekend Pucharu Świata na skoczni Okurayama w Sapporo, można uznać za połowicznie udany. W piątek drugie miejsce podczas pierwszego konkursu indywidualnego zajął lider PŚ – Dawid Kubacki. Jednak już w sobotę i niedzielę żadnemu z Polaków nie udało się znaleźć na podium dwóch ostatnich konkursów w Japonii. Wysoką formę w Sapporo pokazał natomiast Ryoyu Kobayashi, który w piątek i dziś wygrał dwa konkursy indywidualne, a w sobotę znalazł się na trzecim miejscu.
Kobayashi odzyskał formę. Granerud goni Kubackiego
Ryoyu Kobayashi przed konkursami w swojej ojczyźnie nie prezentował takiej formy, jak to było, chociaż w poprzednich sezonach, gdzie wygrywał Turnieje Czterech Skoczni, czy konkursy z dużą przewagą punktową. Natomiast w tym sezonie 26-letni Japończyk jakby stracił formę. Trzy razy zdarzyło mu się nie wejść do drugiej serii konkursowej, natomiast najwięcej razy zajmował miejsca w konkursach na pozycjach 10-19. Jednak na Okurayamie Kobayashi wszystkich zaskoczył. W piątek niespodziewana wygrana, kolejny dzień trzecie miejsce, a dziś drugie zwycięstwo w tym sezonie. Ten weekend dla Japończyka był zdecydowanie udany i po trzech udanych konkursach awansował na 7 miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, wyprzedzając między innymi Kamila Stocha.
Największym przegranym tego weekendu można uznać Dawida Kubackiego. Choć w piątek udało mu się powiększyć przewagę do Halvora Egnera Graneruda o 20 punktów, to w sobotę i niedzielę Norweg zajmował wyższe miejsca od skoczka z Nowego Targu. Sam Granerud zajął w dwóch ostatnich konkursach indywidualnych dwa razy drugie miejsce, a Kubacki był na 4 i 11 miejscach. Taki zbieg wydarzeń spowodował, że chociaż lider naszej kadry pozostał liderem Pucharu Świata, to jednak jego przewaga do zwycięzcy tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni zmalała do 48 punktów, przez co norweski skoczek już w następny weekend podczas lotów na skoczni Kulm w austriackim Bad Mitterndorf Kubacki, może stracić żółtą koszulkę lidera PŚ.
Nie wiadomo tez, kto na loty narciarskie do Austrii poleci z naszych kadrowiczów. Wiadomo, że Kubacki, Żyła i Stoch na pewno pojadą. Myślę, że pojedzie również Aleksander Zniszczoł, który w sobotę po pierwszej serii był na trzeciej pozycji razem z Peterem Prevcem, ostatecznie kończąc konkurs na 25 pozycji, to jednak dziś też pokazał, że jest zawodnikiem, który może powalczyć o punkty Pucharu Świata. Dziś odblokował się Paweł Wąsek, który w dwóch poprzednich konkursach nie zdobył punktów, a dziś zajął 27 miejsce, choć jak sam przyznał Wąsek w wywiadzie z Kacprem Merkiem na antenie Eurosportu jego forma sportowa w ostatnich tygodniach się obniżyła. Thomas Thurnbichler też za bardzo nie ma kogo zastąpić Wąska. Jego podopieczny Jakub Wolny wczoraj nie awansował do drugiej serii konkursu PK w Einserz. Najlepszy z polskich skoczków był Jan Habdas, który zajął 11 miejsce, jednak jego celem jest przygotowanie się do MŚ juniorów w kanadyjskim Whistler, więc danie szansy młodemu skoczkowi na skoczni mamuciej, może się wiązać ze sporym ryzykiem.
Początek sobotniego i niedzielnego konkursu na skoczni Kulm w Bad Mitterndorf zaplanowano na godzinę 14:15.