Dokładnie 8200 dni czekała polska ligowa siatkówka na biało-czerwony finał Ligi Mistrzów siatkarzy. 20 maja 2023 roku przeszedł do historii nie tylko naszego kraju, bowiem dopiero po raz drugi w dziejach Champions League o końcowym triumfie decydowało starcie zespołów z tego samego kraju. W wypełnionej fanami turyńskiej Pala Alpitour triumfowała Grupa Azoty ZAKSA. Tym samym kędzierzynianie dołożyli kolejną cegiełkę do historii siatkówki, wygrywając LM CEV po raz trzeci z rzędu!
ZAKSA obroniła tytuł klubowego mistrza Europy
Pierwszy, historyczny mecz „nowożytnej” Ligi Mistrzów odbył się 5 grudnia 2000 roku, HotVolley Wiedeń przegrał 0:3 z Paris Volley. Od tego czasu minęło dokładnie 8200 dni i polska siatkówka doczekała się czegoś, co jeszcze całkiem niedawno wydawało się tylko snem – dwóch drużyn PlusLigi w wielkim finale Champions League!
Czytaj też: Siatkówka Liga Narodów. Terminarz 2023, daty, godziny
Te ponad dwadzieścia lat łączy choćby zespół z Kędzierzyna-Koźla, który grał w pierwszej edycji w 200 roku i teraz walczył w Turynie o swój trzeci z rzędu triumf w Lidze Mistrzów! Takiej sztuki – wygrania minimum trzech edycji z rzędu – wcześniej dokonali tylko siatkarze Trentino Volley i Zenita Kazań.
Nie mogę w to jeszcze uwierzyć, polska siatkówka dokonała czegoś wielkiego, jestem wyjątkowo dumny – cieszył się po ostatnim wyniku środkowy kędzierzynian Dmytro Paszycki. – Przede wszystkim zmieniliśmy energię, ale nie w naszych nogach, a w głowach i to ona pozwoliła nam dziś zwyciężyć – dodaje gracz, a te słowa chyba najlepiej oddają to, co działo się w sobotni wieczór w Pala Alpitour. Pierwszą partię na przewagi wygrali mistrzowie Polski (28:26), w drugiej prowadzili 11:7, ale kilka nietrafionych decyzji sprawiło, że ZAKSA uwierzyła i wróciła do gry, wyrównując wynik na po 14. Zresztą te powroty i zmiany prowadzenia w tym meczu były częste, jak na dobry sportowy horror przystało.
Grupa Azoty ZAKSA zapisała się złotymi zgłoskami w historii Ligi Mistrzów, więcej kolejnych zwycięstw ma tylko Zenit Kazań (2014-2018), tyle samo Trentino (2008-2011).
Jestem dumny z całego klubu, z całej ZAKSY, bo kolejny raz udowodniliśmy, że umiemy się odradzać, wracać z najtrudniejszych sytuacji – podkreślał kapitan ZAKSY Aleksander Śliwka. – W tym spotkaniu moi koledzy pokazali, że mają jaja i walczą do ostatniej piłki. Zresztą finał Ligi Mistrzów to taki mecz, który musisz zagrać z nastawieniem, że to może być twój ostatni taki mecz. Myśmy właśnie tak zagrali i choć chyba jeszcze w to nie uwierzyłem, mamy trzecie z rzędu zwycięstwo w Champions League.
Czytaj też: Transfery PlusLiga 2023/24. Składy drużyn na nowy sezon
Jastrzębianie wczoraj doskonale zaczęli, potem cudem wrócili w czwartej partii, w tie-breaku też próbowali dogonić rywali, ale jednak czegoś zabrakło, by triumfować jak w niedawno zakończonym finale Ligi Mistrzów.
To nie był zły sezon w naszym wykonaniu, ale z pewnością będziemy żałować tego, że przegraliśmy ten finał – mówi Tomasz Fornal. – Na gorąco nie chcę analizować, co się stało, odnoszę jednak wrażenie, że ZAKSA zagrała lepiej, a my nie aż tak dobrze, jak w finale PlusLigi.
Relacja z finału Ligi Mistrzów CEV 2023
Sobotni pojedynek Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Jastrzębskim Węglem w wielkim finale Ligi Mistrzów CEV 2022/23 to jedno z tych spotkań, które każdy prawdziwy fan siatkówki powinien koniecznie zobaczyć.
Dla osób, które nie mają takiej możliwości, zamieszczamy szczegółową relację tekstową przygotowaną przez Biuro Prasowe kędzierzyńskiego klubu, którą cytujemy w całości poniżej:
Rywalizacja nie rozpoczęła się po myśli naszego zespołu (0:2), atak Łukasza Kaczmarka i blok na Boyer szybko wyrównały sytuację (2:2). Przy zmienności sytuacji rywale zdołali jeszcze nam odskoczyć (3:6). Dobrą passę przeciwnika przerwał atakiem z lewego skrzydła Bartosz Bednorz (4:6). Kędzierzynianie wzorem wcześniejszych Superfinałów grali cierpliwie, systematycznie odrabiając straty, i tak kolejne punktowe zagrywki Marcina Janusza i Aleksandra Śliwki doprowadziły do wyrównania (9:9). Niestety błędy własne naszego zespołu pomogły jastrzębianom odzyskać zaliczkę i przy stanie 10:13 Tuomas Sammelvuo musiał interweniować. Po wznowieniu rywalizacji kolejne ataki kończyli Bartosz Bednorz z Aleksandrem Śliwką, przy zagrywkach Norberta Hubera i skutecznych kontrach kończonych przez naszego kapitana odzyskaliśmy kontakt punktowy (15:16). Gra punkt za punkt trwała do stanu 18:19, w końcówce seta nie ustrzegliśmy się potknięć, co wykorzystali nasi rywale, odskakując na trzy oczka 18:21. W kluczowej fazie seta siatkarze obu ekip nie ustrzegli się błędów popełnianych w polu serwisowym. Nasz zespół był już w trudnej sytuacji, jednak czujna gra w bloku Davida Smitha doprowadziła do wyrównania (24:24). Chwilę później as serwisowy Aleksandra Śliwki dał nam prowadzenie 26:25. Niestety po przerwie na żądanie trenera Mendeza jastrzębianie wyszli z niewygodnego ustawienia, punktowym serwisem popisał się Szymura, a końcówkę rozstrzyganą na przewagi zakończył zerwany atak Bartosza Bednorza (26:28).
Po nieudanym początku drugiego seta atak Davida Smitha dał nam pierwszy punkt (1:2). Kędzierzynianie szybko zniwelowali dystans, po atakach Bednorza i blokach na Boyer mieliśmy remis 3:3. Również tym razem nie brakowało zwrotów akcji, po ataku Łukasza Kaczmarka prowadziliśmy 5:4, jednak kolejne akcje należały do naszych rywali (5:7). Czujna gra na środku Norberta Hubera pomogła w odzyskaniu kontaktu punktowego (6:7), niestety problemy z wyprowadzeniem skutecznego ataku po naszej stronie siatki miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (7:11). Pogoń za rywalem tym razem nieco szybciej przyniosła oczekiwane rezultaty, jastrzębianie nie ustrzegli się błędów własnych, asem serwisowym popisał się David Smith i ZAKSA wróciła na swoje tory (11:12). Tym razem szybciej zareagowali kędzierzynianie, a seria zagrywek Bartosza Bednorza w połączeniu z czujną grą w bloku naszego zespołu i błędami w ataku Gladyra umocniły nas na prowadzeniu (18:14). Nasz przyjmujący do punktowych zagrywek dodał jeszcze punkty zdobywane efektownymi zagraniami z drugiej linii. W końcówce seta jastrzębianie co prawda odrobili nieco straty, jednak niezmiennie w ataku nie zawodził Aleksander Śliwka (22:19). Swoje noty regularnie poprawiał Bartosz Bednorz i przy stanie 24:21 mieliśmy pierwszą piłkę setową. Chwilę później serwis jastrzębian w środek siatki zakończył seta (25:22).
Idąc za ciosem trzecią partię rozpoczęliśmy wręcz koncertowo, czujna gra w bloku i skuteczne ataki Bartosza Bednorza miały odzwierciedlenie na tablicy wyników i to ZAKSA prowadziła 5:1. Niestety chwilę później problemy naszego zespołu przy zagrywkach Cevenot sprawiły, że gra ponownie się wyrównała (6:5). Szybko się okazało, że nie jest to początek gry punkt za punkt i wymiany siły w ataku. W tej odsłonie spotkania znakomicie funkcjonował kędzierzyński blok, o czym boleśnie przekonał się Tomasz Fornal (9:7). Dłuższe wymiany sprzyjały naszej drużynie, skuteczne ataki Kaczmarka na skrzydłach czy Smitha na środku siatki sprzyjały zwiększaniu dystansu (11:7). Na tak grających kędzierzynian rywale nie byli w stanie znaleźć sposobu, ściana bloku w wykonaniu siatkarzy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle kolejno zatrzymywała Boyer, Szymurę czy M’Baye. Kiedy do skutecznych ataków Łukasz Kaczmarek dodał punktowy serwis prowadziliśmy już 18:11. To właśnie ustawienie z naszym atakującym w polu serwisowym dało nam serię punktowa w końcówce 23:11. Jastrzębianie w tej części meczu mogli jedynie walczyć o przedłużenie losów seta, celne ataki Bartosza Bednorza skutecznie im to uniemożliwiły. Pierwsza piłkę setowa mieliśmy przy stanie 24:12. Ataki Hadravy poprawiły nieco sytuację naszych rywali, tej zaliczki nie pozwoliliśmy sobie odebrać, kropkę nad „i” plasem za blok rywali, postawił Aleksander Śliwka (25:14).
Czwartego seta udanym atakiem z lewego skrzydła otworzył Bartosz Bednorz, tym razem odpowiedź rywali przyszła szybciej i byliśmy świadkami wyrównanego początku seta. Podobnie jak w trzeciej partii meczu również w tej odsłonie znakomicie funkcjonował kędzierzyński blok i to ZAKSA była o krok dalej (3:2). Przy wymianie ciosów na siatce dość długo utrzymywała się gra na styku (7:7). Problemy z przebiciem się przez ścianę bloku naszego zespołu miał Fornal (9:10). Seria zagrywek Davida Smitha i skuteczność Norberta Hubera w bloku dały nam dwupunktowa zaliczkę (12:10). Niestety chwilę później jastrzębianie odwrócili sytuację i przy stanie 13:15 trener Sammelvuo zdecydował się przerwać grę. Pauza wybiła jastrzębian z rytmu, a kolejne zagrywki Norberta Hubera postawiły nasz zespół w lepszej sytuacji, po autowych zagraniach Clevenot i Boyer prowadziliśmy 18:16. Nie był to koniec emocji w tym spotkaniu, dłuższa wymiana rozstrzygnięta na korzyść naszych rywali doprowadziła do wyrównania (19:19). Przy wymianie ciosów na siatce ponownie byliśmy świadkami końcówki rozstrzyganej na przewagi (24:24). Błędy jastrzębian w polu serwisowym dawały nam szansę, celny serwis Marcina Janusza i atak Olka Śliwki z przechodzącej piłki postawiły nasz zespół w lepszej sytuacji (27:26). Niestety nie był to koniec emocji, jastrzębianie zdołali odwrócić sytuację i wygrywając 30:28 przedłużyć losy meczu.
Decydujący set rozpoczął się po myśli naszego zespołu, w dłuższych wymianach mogliśmy liczyć na Bartosza Bednorza i to ZAKSA prowadziła 3:1. Na prawym skrzydle równie dobrze radził sobie Łukasz Kaczmarek i utrzymywaliśmy prowadzenie (4:2). Ustawienie z Davidem Smithem w polu serwisowym po raz kolejny pomogło nam zbudować dystans. W tej partii nie brakowało długich zaciętych wymian, w tych mogliśmy liczyć na naszego kapitana i to ZAKSA prowadziła 8:5 przy zmianie stron boiska. Niestety tej zaliczki nie utrzymaliśmy i przy zagrywkach Gladyra jastrzębianie doprowadzili do wyrównania (9:9). To była prawdziwa wojna nerwów, po przerwie na żądanie trenera Sammelvuo ważny atak skończył Łukasz Kaczmarek i prowadziliśmy 12:10. Jastrzębianie walczyli do końca, (13:12). Tej przewagi nie pozwoliliśmy sobie odebrać. Decydujący punkt zdobył David Smith (15:12).
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle vs Jastrzębski Węgiel 3:2 (26:28, 25:22, 25:14, 28:30, 15:12) ZAKSA: Kaczmarek (15), Janusz (2), Bednorz (23), Śliwka (19), Smith (13), Huber (8), Shoji (libero) oraz Stępień, Kluth i Paszycki (1) JW: Toniutti, Boyer (20), Gladyr (11), Clevenot (18), Fornal (16), M’Baye (8), Popiwczak (libero) oraz Hadrava (3), Tervaportti i Szymura (3) |
Dlaczego warto? | Bukmacher | Bonus |
🔥 Najwyższe kursy | Superbet | 3754 PLN |
📱 Najlepsza aplikacja | eTOTO | 777 PLN |
❤️ Najlepsza oferta na start | STS | 760 PLN |
🎪 Najwięcej rynków | Fortuna | 145 PLN |
Finał Ligi Mistrzów CEV był ostatnim akordem sezonu 2022/23 na siatkarskie parkietach, ale już w przyszłym tygodniu rozpocznie się sezon międzynarodowy, podczas którego czekają nas zmagania w Lidze Narodów, Mistrzostwach Europy i Kwalifikacjach Olimpijskich. Harmonogram meczów siatkarskie reprezentacji polski znajdziesz w tym artykule.
Źródło: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle/volley24.pl