Niedzielny konkurs indywidualny w Willingen był udany dla reprezentanta Czech – Romana Koudelki, który zakończył zawody na wysokim 9. miejscu.
Dla czeskiego skoczka narciarskiego było to pierwsze zawody w TOP 10 Pucharu Świata od sezonu 19/20, gdzie 1 marca 2020 roku na skoczni Okurayama w japońskim Sapporo „Koudi” zajął 6. miejsce. Łącznie licząc wspomnianą datę ze niedzielnym dniem wyszło razem, że 34-letni Czech czekał na tę chwilę aż 1464 dni.
W ostatnich latach Koudelka musiał sobie radzić z wieloma problemami zdrowotnymi, które zahamowały jego formę oraz walkę o wyższe cele w Pucharze Świata. W rozmowie z portalem skijumping.pl pięciokrotny zwycięzca zawodów PŚ zdradził, że jest to dla niego nagroda, za to, że pokonał wszystkie trudności, które mu stawały na drodze.
–To dla mnie naprawdę ważny moment, bardzo długo czekałem na TOP 10 i teraz się w końcu udało. To świetnie smakuje, biorąc pod uwagę, przez co przeszedłem, czego doświadczyłem i co musiałem pokonać.
–To pierwsza taka poważna nagroda i mam nadzieję, że nie ostatnia. Bardzo miłe były reakcje wszystkich ludzi, gdy stałem w miejscu przeznaczonym dla lidera. Sandro Pertile, Christian Kathol z FIS, czy inni zawodnicy składali mi serdeczne gratulacje. Można było poczuć, że nie było to sztuczne, ale naprawdę od serca- oznajmił następująco Koudelka.
Miejmy nadzieję, że w kolejnych konkursach indywidualnych Pucharu Świata mistrz świata juniorów z 2007 roku pokaże, że niedzielny wynik w Willingen to nie był przypadek i udowodni, że pomimo 34 lat na karku można nadal cieszyć się ze swoich skoków.
Źródło: skijumping.pl