Jesus Imaz przed meczem ze Stalą Mielec nie ukrywa, że zespół odczuwa presję ze względu na sytuację, w jakiej się znajduje. „Jaga” ma jednak nadzieję udowodnić wkrótce, że stać ją na więcej, niż prezentuje obecnie.
Spudłowane jedenastki
Hiszpana zapytano o rzuty karne, a także fakt, że w ostatnich dwóch spotkaniach „jedenastek” nie wykorzystali on oraz Marc Gual. – Z pewnością czuję się gotowy, aby ponownie podejść do rzutu karnego. Przed każdym meczem trenujemy strzały z punktu oddalonego o 11 metrów, trener nas widzi. Oczywiście, w meczach ligowych mierzmy się z innymi bramkarzami. Niemniej niewykorzystane okazje z pewnością nie wpłyną na pewność siebie moją oraz Marca. Jeżeli będzie okazja, to z pewnością zechcemy ją wykorzystać – zaznacza jeden z dwóch najskuteczniejszych Jagiellończyków w tym sezonie.
Jak drużyna reagowała na sytuację w tabeli. – Wiemy, że znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Nie chcemy być w tym miejscu, w którym obecnie się znajdujemy. Czujemy presję, ale z drugiej strony chcemy także udowodnić, że stać nas na więcej. Jesteśmy razem. Teraz jedziemy do Mielca. Jesienią przeciwko Stali rozegraliśmy nasz najlepszy mecz w tym sezonie, dlaczego nie mielibyśmy tego powtórzyć teraz na wyjeździe? Jesteśmy gotowi, trenujemy, dbamy o siebie i staramy się unikać kontuzji – analizuje Katalończyk.
Nowy trener pomoże Stali?
Czego Jesus spodziewa się po naszym najbliższym rywali? – Na pewno osoba nowego trenera sprawi, że Stal będzie bardziej agresywna, będzie jej zależało na dobrym pokazaniu się na naszym tle, ale my także czujemy się zmotywowani. Chcemy poprawić naszą pozycję w tabeli, a na ich agresywną grę sami musimy odpowiedzieć twardo i zdecydowanie – zakończył Jesus Imaz.
Najbliższy mecz z udziałem Jagiellonii odbędzie się dopiero w poniedziałek, tj. 3 kwietnia. Wcześniej w polskiej ekstraklasie rozegrane zostaną, między innymi, takie spotkania jak Korona – Miedź, a także hit, w którym Legia podejmie u siebie Raków.
W piłce nożnej w ten weekend interesująco będzie też w angielskiej Premier League. W sobotę dojdzie do pojedynku Manchesteru City z Liverpoolem. Kiedy te ekipy grają przeciwko sobie, na murawie nigdy nie jest mało interesująco.