Dziś FIA poinformowało, że Grand Prix Chin, który miał się odbyć w terminie 14-16 kwietnia 2023 roku na obiekcie Shanghai International Circuit nie dojdzie do skutku. Powodem takiej decyzji, jest bezwzględna polityka zero COVID w tym państwie.
GP Chin trzeci raz z rzędu się nie odbędzie
Kluczową kwestią, odwołania wyścigu na torze w Szanghaju, są wymogi chińskich władz, które są bezwzględne przy zachorowaniu danej osoby na koronawirusa. Jeżeli taka osoba się zarazi, to wtedy musi przebywać na izolacji osiem dni, w niektórych przypadkach nawet więcej. Dla władz Formuły 1 takie coś było nie do zaakceptowania. W tym tygodniu mówiono, że Chiny może zastąpić tor Algarve w Portugalii, który gościł już kierowców Formuły 1 w sezonach 2020 i 2021, gdzie wtedy większość wyścigów była odwoływana z powodu pandemii koronawirusa. Inne głosy mówią natomiast, że wyścig w Baku ma odbyć się tydzień wcześniej, a jeszcze nieoficjalnie informacje mówią, że FIA nie będzie szukała zastępstwa, jednak w dzisiejszym komunikacie wychodzi na to, że władze Formuły 1 będą szukać zastępstwa za Chiny. Ostatni wyścig w państwie środka odbył się w 2019 roku, gdzie wyścig wygrał Lewis Hamilton z Mercedesa, a drugie i trzecie miejsce zajęli odpowiednio: Valtteri Bottas (Mercedes) oraz Sebastian Vettel. Na 17 pozycji wyścig ukończył wówczas kierowca Williamsa-Robert Kubica.
Jaka przyszłość teraz GP Chin, w najbliższych latach tego nie wiadomo. Choć FIA ma podpisany kontakt z Chinami do 2025 roku, to jednak, że wyścig po raz trzeci raz z rzędu nie odbędzie na terenie państwa środka, może dać do myślenia władzom Formuły 1, aby rozwiązać umowę z Chińczykami i poszukać innego miejsca np.: w Turcji, gdzie zorganizowanie wyścigu nie będzie stanowiło dużego problemu. Szkoda także kierowcy Alfa Romeo F1 Team Orlen Chińczyka-Guanyu Zhou, który miał nadzieję, że tym razem będzie miał możliwość jazdy po własnym torze, i będą mu kibicować jego rodacy, jednak dzisiejsza decyzja niszczy wszystkie plany chińskiego kierowcy, na spełnienie swojego marzenia.
Źródło: Formuła1/Twitter