Pomimo tego, że kończący sezon 23/24 w wykonaniu reprezentacji Polski w skokach narciarskich był kompletnie nieudany, to Thomas Thurnbichler ma zostać na stanowisku pierwszego trenera kadry narodowej w skokach narciarskich.
Największym sukcesem Biało-Czerwonych w obecnym sezonie PŚ było zajęcie trzeciego miejsca przez Aleksandra Zniszczoła podczas niedzielnego konkursu indywidualnego w fińskim Lahti. W najważniejszych imprezach roku – Turniej Czterech Skoczni, PoLSKI Turniej czy MŚ w lotach narciarskich żaden z polskich skoczków nie odegrał roli głównej. Jednak pomimo słabych wyników osiągniętych w tym sezonie PŚ Polski Związek Narciarski na czele z prezesem – Adamem Małyszem nie zamierza zrezygnować z usług Thurnbichlera, który ma ważny kontrakt z polską federacją do 2026 roku.
Jednak jak ustalił portal WP Sportowe Fakty niewykluczone, że w przyszłym sezonie do sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski w skokach narciarskich zawita znane nazwisko. Jest nim Austriak – Alexander Stoeckl, który po 13 latach pracy ma zakończyć pracę jako trener reprezentacji Norwegii, po tym jak w połowie sezonu najbardziej doświadczeni zawodnicy w kadrze postanowili wyrazić swoje niezadowolenie z dalszej współpracy z doświadczonym austriackim trenerem. Przez to sam Stoeckl od kilku tygodni nie jeździć z reprezentacją Norwegii na zawody PŚ, a sami skoczkowie nie chcą, aby to właśnie Austriak miał w kolejnym sezonie prowadzić reprezentację Norwegii.
Co ciekawe według informacji WP Sportowe Fakty sam PZN miał skontaktować się z samym Stoecklem i zaoferować mu pracę w Polsce w roli koordynatora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. Jednak na ten moment nie wiadomo czy sam Austriak to propozycję postanowi przyjąć. Od tym czy Stoeckl przyjmie ofertę od PZN dowiemy się pewnie w ciągu paru tygodni.
Źródło: WP Sportowe Fakty