Ding Liren został nowym mistrzem świata w szachach. Chińczyk zdetronizował z tronu Magnusa Carlsena, który nieprzerwanie przez 10 lat był mistrzem. Srebrny medalista Jan Niepomniaszczij udzielił kontrowersyjnego wywiadu. Rosjanin zasugerował, że mógł paść ofiarą sabotażu.
Ding Liren wygrał z Janem Niepomniaszczim!
Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. W lipcu ubiegłego roku Magnus Carlsen zszokował opinię publiczną ogłaszając, że rezygnuje z obrony tytułu. Norweg postrzegany jest jako najlepszy szachista na świecie. Jego absencja sprawiła, że szansę dostali inni zawodnicy. Najbardziej na tym skorzystał Ding Liren, który w finale pokonał Jana Niepomniaszczija.
W podstawowej części meczu obaj szachiści wygrali trzy partie, a osiem pojedynków zakończyło się remisem. W trzech pierwszych partiach dogrywki również padły remisy, dopiero w czwartej Chińczykowi udało się wygrać, tym samym stał się 17. w historii mistrzem świata w szachach.
UWAGA: Znany bukmacher eFortuna z kodem promocyjnym BETONLINE oferuje aż 300 PLN bez ryzyka + 20 PLN bez depozytu za rejestrację na www.eFortuna.pl!
Rosjanin Jan Niepomniaszczij i jego znikająca pigułka
Po zakończonym finale Jan Niepomniaszczij w rozmowie z „Guardianem” pokusił się o kilka śmiałych uwag. Zdradził, że był zaskoczony brakiem mentalnego i taktycznego przygotowania Dinga.
Wprawdzie nie miał żadnych realnych pomysłów ani głębokiego przygotowania, ale udało mu się ze mną powalczyć. Muszę go bardzo mocno za to pochwalić. W niektórych partiach był już prawie na deskach, jednak dzięki precyzji wywalczył kilka punktów – stwierdził.
Mimo, że sama opinia na temat Dinga może budzić kontrowersje, to Niepomniaszczij na tym nie skończył. Wicemistrz zasugerował, że mógł paść ofiarą spisku.
Używam specjalnego leku na sen. O 1 w nocy zorientowałem się, że zniknął. Pewnie zabrała go osoba sprzątająca mój pokój. Jest to trochę loteria, ponieważ miałem jeszcze trzy albo cztery różne tabletki, a zniknęła akurat ta najważniejsza. Mam tylko nadzieję, że to zwykły przypadek. Jeśli nie to cóż… – urwał Rosjanin.