W meczu 19. kolejki PKO Ekstraklasy Korona Kielce zwyciężyła z faworyzowaną Cracovią 2:1. Bramki dla gospodarzy strzelili Malarczyk i Łukowski. Mimo zgarnięcia kompletu punktów trener Korony, Kamil Kuzera, nie popada w optymizm.
Cracovia bezradna. Beniaminek sprawił niespodziankę
W ostatnim meczu 19. kolejki Korona pokonała na własnym podwórku Cracovię. Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze prezentowali się znacznie lepiej na tle przeciwnika. Pierwszą bramkę mogli zdobyć już w 6. minucie po świetnie rozegranym rzucie rożnym. Zawodnicy Korony przekuli swoją przewagę na wynik dopiero kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry. Po stałym fragmencie Adam Deja dośrodkował w pole karne, a tam Piotr Malarczyk z bliskiej odległości silnym uderzeniem głową wpakował piłkę prosto do bramki. Goście byli blisko wyrównania w 39. minucie. Po brawurowym rajdzie Karol Knap z przedarł się z futbolówką przed bramkę rywali, jednak górą w tym pojedynku okazał się Marcel Zapytowski, który bez trudu obronił strzał.
Po zmianie stron obraz gry uległ diametralnej zmianie. Ekipa z Krakowa napierała, jednak w 55. minucie ogromny błąd popełnił Konoplanka. W niegroźnie wyglądającej sytuacji pociągnął za ramię piłkarza Korony, który stał w polu karnym. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola zamienił Jakub Łukowski. Sporo szczęścia miała Cracovia w 63. minucie spotkania. Po dośrodkowaniu i uderzeniu głową piłka odbiła się od ręki Miłosza Trojaka. Po analizie VAR podyktowano rzut karny. Do piłki podszedł Knap, który precyzyjnym strzałem w lewy róg zdobył bramkę. Po bramce kontaktowej widowisko straciło na jakości. Mnóstwo fauli i wiele przerw. W 83. minucie ogromną szansę na podwyższenie prowadzenia miał wprowadzony po przerwie Bartosz Śpiączka, jednak nie udało mu się trafić futbolówką w światło bramki.
Koniec końców przyjezdni nie byli w stanie doprowadzić do remisu. Korona wygrała 2:1, dzięki czemu awansowała na 17. miejsce w tabeli. Warto zaznaczyć, że to jej pierwsze ligowe zwycięstwo od sierpnia ubiegłego roku. W następnej kolejce podopieczni Kamila Kuzerę zagrają na wyjeździe ze Śląskiem.
Korona Kielce – Cracovia Składy
KORONA KIELCE: Zapytowski; Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag, Podgórski, Deja, Nono, Deaconu, Łukowski, Szykawka.
Ławka: Forenc, Takac, Kiełb, Błanik, Śpiączka, Szpakowski, Godinho, Balić, Petrow.
CRACOVIA: Niemczycki; Rapa, Jugas, Jablonsky, Ghita, Jaroszyński, Atanasov, Knap, Konoplanka, Rakoczy, Kalmann.
Ławka: Hrosso, Siplak, Bochnak, Oshima, Hoskonen, Kakabadze, Jodłowski, Myszor, Makuch.
Kamil Kuzera komentuje zwycięstwo swoich zawodników. „Długo czekaliśmy na tą wygraną”
Krótko po zakończonym meczu głos zabrał szkoleniowiec Korony Kielce.
Przede wszystkich chciałbym pogratulować zespołowi. Długo czekaliśmy na tą wygraną. Dzisiaj widzieliśmy na boisku drużynę dobrze grającą w piłkę. Stworzyliśmy sobie dużo sytuacji i powinniśmy ten mecz zamknąć wcześniej, a tak było nerwowo w końcówce – stwierdził Kamil Kuzera.
Jeszcze raz gratulacje gratuluję zespołowi. Było widać dużo piłki i wielkie koroniarskie serducho, na które z utęsknieniem czekaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że to dopiero początek. Dzisiaj świętujemy, ale jutro wracam już do pracy – dodał trener.
Na koniec Kuzera odniósł sie do przykrej sytuacji jednego z byłych zawodników Korony, Jakuba Kotarzewskiego, którego syn cierpi na rzadką chorobę genetyczną, zespół Nicolaidesa and Baraitsera.
Synek naszego byłego piłkarza zmaga się z poważną chorobą. Kotek jesteśmy z tobą – powiedział 39-latek.
Zbiórka na leczenie dziecka odbywa się na stronie siepomaga.pl. Link do niej: Jeden z dwustu! Leoś choruje na bardzo rzadką chorobę!
Na chwilę obecną udało się zebrać ponad 41 tysięcy złotych. Liczy się każdy pieniądz. Choroba, na którą cierpi Leoś jest bardzo poważna. Może charakteryzować się m. in. niepełnosprawnością intelektualną, ograniczeniem lub całkowitym brakiem mowy oraz padaczką.