Nie dużo brakowało, a Wisła Kraków mogła nie awansować do półfinału Fortuna Pucharu Polski. Wszystko przez fatalny błąd bramkarza Wisły – Alvaro Ratona w drugiej części dogrywki.
31-letni Hiszpański bramkarz po otrzymaniu piłki od Alana Urygi, zamiast podać ją do kapitana Wisły Kraków, to próbował przedryblować rywala, ale zrobił tak fatalnie, że piłka po chwili wylądowała w jego bramce. Jednak w tej sytuacji wkroczył system VAR, który uratował hiszpańskiego bramkarza. Otóż strzelec gola bośniacki napastnik- Imad Rondić w momencie wznowienia gry przez „Białą Gwiazdę” z tzw. „piątki” znajdował się już w polu karnym, co w takim przypadku jest niedopuszczalne, więc sędzia główny – Damian Kos z Wejherowa postanowił anulować to trafienie.
Można powiedzieć w tym przypadku, że Hiszpan miał w tej sytuacji bardzo dużo szczęścia. Na platformie X między innymi dziennikarz Meczyki.pl – Samuel Szczygielski, który był na samym spotkaniu stwierdził, że Alvaro Raton to najgorszy bramkarz występujący do tej pory na polskich boiskach.
W obronę samego bramkarza stanął szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” – Albert Rude, który powiedział na konferencji pomeczowej, że wie, iż jego rodak popełnił w tej akcji fatalny błąd i będzie nad tym pracował, aby w przyszłości takie błędy by mu się już nie przytrafiały.
–Alvaro wie doskonale, że popełni w tej sytuacji błąd. Jest profesjonalistą, ma wielkie doświadczenie. Nie muszę mu mówić, że ten błąd popełnił, on to wie. Jest bardzo silny mentalnie, będzie nadal pracowa nad rozgrywaniem od tyłu, by podobne błędy już oczywiście nie przytrafiły – oznajmił hiszpański trener cytowany przez Bartosza Karcza dla Gazety Krakowskiej.
Źródło: Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska