Już we wtorek rozpocznie się 25. kolejka rozgrywek PKO Ekstraklasy 2019/2020. Jednym z czterech wtorkowych spotkań będzie pojedynek Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze. Jego początek zaplanowano na godzinę 18:00).
Lech Poznań vs Górnik Zabrze (18:00)
Oba zespoły w tabeli dzieli aż siedem miejsc, ale z drugiej strony zaledwie osiem punktów. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że zdecydowanym faworytem tej konfrontacji jest drużyna gospodarza, która pokazuje wiosną lepszą piłkę, niż wskazywałyby na to tylko suche wyniki.
Siedem zdobytych punktów w czterech rozegranych w 2020 roku meczach to rezultat zaledwie przyzwoity. Szkoda zwłaszcza remisu w Białymstoku, gdzie „Kolejorz” w drugiej połowie zdominował miejscową Jagiellonię tak, jak zrobił to Real z FC Barceloną w niedzielnym El Clasico. Ostatecznie skończyło się tylko na remisie (1:1) i można mówić o straconych dwóch punktach, a nie jednym zdobytym. Ponadto podopieczni Dariusza Żurawia po dobrym meczu przegrali 1:2 z Cracovią. W obu przypadkach mowa o meczach wyjazdowych. U siebie póki co Kamil Jóźwiak i spółka są wiosną bezbłędni. Przekonał się o tym Raków (3:0), przekonała się też Lechia (2:0).
W odniesieniu do pierwszych pojedynków w nowym roku można dojść do wniosku, że Lech jest zespołem własnego boiska. Z jednej strony to dobrze dla miejscowych fanów, z drugiej może to być przekleństwem zespołu, o czym przekonują się w bieżącym sezonie fani Górnika Zabrze, który na stadionie im. Ernesta Pohla zdobył 25 punktów, a na wyjazdach… zaledwie pięć. Mało tego, podopieczni Marcina Brosza przegrali u siebie tylko raz, ale na wyjeździe nie udało im się jeszcze wygrać!!! To jedyny taki przypadek w sezonie 2019/2020.
Bardzo niewiele wskazuje na to, że 14-krotny mistrz Polski fatalną serię wyjazdowych meczów bez zwycięstwa przełamie w najbliższy wtorek. Przede wszystkim z tego powodu, że wciąż nie udało się zakontraktować następcy Borisa Sekulicia, przez co na prawej stronie defensywy zabrzanie mają wielką wyrwę. Wykorzystał to Śląsk we Wrocławiu (obie akcje bramkowe tą stroną boiska), wykorzystała też Pogoń Szczecin. Z tą różnicą, że wrocławianie zgarnęli komplet oczek, a „Portowcy” tylko honorową bramkę.
Padła ona po błędzie debiutującego na tej pozycji w ekstraklasie 21-letniego Dariusza Pawłowskiego, który w minionych latach występował w formacji ofensywnej (atak lub ofensywne pozycje w pomocy). Szczecinianie wykorzystali jeden z jego trzech-czterech poważnych błędów tego gracza. Lepszy rywal może być bardziej konkretny, a takim jest właśnie „Kolejorz”, który na Pawłowskiego wystawi zapewne będącego w gazie Kamila Jóźwiaka.
Oczywiście gra się jedenastu na jedenastu, ale zabrzanie mają więcej słabych punktów. Poza prawą obroną również w środku pola, gdzie sztab szkoleniowy ciągle rotuje w poszukiwaniu optymalnego wariantu. Nie wygląda to jednak dobrze.
Jedyną szansą dla piłkarzy Górnika na korzystny wynik w stolicy Wielkopolski są szybkie kontry, które zdawały egzamin przy okazji dwóch poprzednich wizyt „Trójkolorowych” w Poznaniu. Górnik wygrywał je 4:2 i 3:0 mając zaledwie 30% i 40% posiadania piłki.
W ostatnim z tych meczów katem „Kolejorza” okazał się Igor Angulo, który ustrzelił dublet, do którego dorzucił asystę. Bask jest jednak obecnie w słabszej formie niż wówczas. Musi mieć mniej więcej cztery dobre okazje, żeby strzelić jedną bramkę. Słabo jak na aktualnego wciąż króla strzelców.
W pierwszym bezpośrednim meczu, który odbył się jesienią w Zabrzu, Lech wygrał 3:1 choć z przebiegu gry to piłkarze z Górnego Śląska byli lepsi. Powtórka tego wyniku wydaje nam się we wtorek bardzo możliwa. Zwłaszcza, że bazujący na przygotowaniu fizycznym zabrzanie mają o jeden dzień na regenerację mniej, co nie jest bez znaczenia, kiedy w meczu robi się ponad 120 kilometrów, a tyle miał Górnik w potyczkach ze Śląskiem i Pogonią.
Ciekawie wyglądają też zakłady na over kartkowy. Przyjezdni mogą nie nadążać za szybkimi skrzydłami rywala, a „Kolejorz” pewnie kilkukrotnie będzie przerywał groźne kontry rywali faulami.
Prognozy: 6/10.
Ekstraklasa na żywo w Internecie!
We wtorek 3 marca odbędą się także trzy inne spotkania polskiej ekstraklasy, ale trudno w nich wskazać faworyta. Intuicja podpowiada nam jednak, że Cracovia po dwóch kolejnych porażkach (w Gliwicach i w Warszawie) przełamie się na własnym boisku i wygra w Derbach Krakowa z Wisłą, która notuje się siedmiu meczów bez porażki.
BetFan zezwolenie z dnia 29 października 2018 r. nr PS4.6831.3.2018. Hazard związany jest z ryzykiem i dostępny dla osób pełnoletnich. BEM Operations Limited zezwolenie z dnia 26 września 2018 r. nr PS4.6831.11.2017. Fortuna zezwolenie Ministerstwa Finansów SC/12/7251/10/WKC/11-12/5565.