Selekcjoner reprezentacji Polski – Czesław Michniewicz udzielił dziś rano dla Radio Zet u Bogdana Rymanowskiego pierwszego wywiadu po odpadnięciu reprezentacji Polski z MŚ w Katarze. Michniewicz postanowił odpowiedzieć na wszystkie informacje dotyczącej: afery premiowej, konflikcie pomiędzy trenerem a zawodnikami lub czy Czesław Michniewicz zostanie na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski.
Czesław Michniewicz w ogniu pytań
Selekcjoner reprezentacji Polski postanowił odnieść się do tematu, którym żyje cała Polska od kilku dni, mówiącej o daniu premii piłkarzom, którzy mieli dostać od premiera rządu pieniądze do podziału w wysokości od 30 do 50 miliona złotych, za wyjście po 36 latach reprezentacji Polski z fazy grupowej MŚ. Ostatecznie pod naciskiem mediów ta premia do piłkarzy nie trafi. Michniewicz postanowił odpowiedzieć na te wszystkie informacje i przedstawić swoją wersję wydarzeń.
– Spotkanie z panem premierem było w dniu wylotu do Kataru. 16 listopada graliśmy z Chile, 17 listopada około południa spotkaliśmy się na obiedzie z premierem. Był, rozmawiał ze wszystkimi, całą delegacją -a było 65 osób ekipy przy reprezentacji. To była taka luźna rozmowa. Pan premier przemieszczał się po sali, gdzie jedliśmy posiłki i przy każdym stoliku premier z kimś rozmawiał, było dużo żartów. Przy niektórych stolikach pytali: w jakiej walucie, bo my zarabiamy w euro. Najważniejsze słowa, które wypowiedział pan premier, to tuż przed pamiątkową fotografią. Powiedział, że jeżeli osiągniemy wyjście z grupy, to on pomyśli nad premią. Premier obiecał, że jak wyjdziemy z grupy, to jeśli czas i obowiązki mu pozwolą, to postara się przylecieć do nas na kolejny mecz w fazie pucharowej i wtedy będzie czas, by uściślić, co premier miał na myśli odnośnie premii. Ostatecznie premier napisał przed meczem z Francją, że jednak obowiązki mu nie pozwolą, by przylecieć do Kataru i mówił, że jak awansujemy do kolejnej rundy, to już zrobi wszystko, żeby być.
Na pytanie dziennikarza w sprawie, czy była kłótnia o pieniądze pomiędzy trenerem a drużyną selekcjoner reprezentacji Polski odpowiedział następująco:
-Nie było żadnej kłótni. Byliśmy w Katarze prawie 20 dni. Na temat ewentualnej premii rozmawialiśmy 5 minut. Proszę zrozumieć, jaka to skala czasu.
Bogdan Rymanowski postanowił zapytać także trenera, czy będzie sam chciał zrezygnować ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski. Michniewicz zdecydowanie wyznał, że nie. Do tego dodał, że prezes Cezary Kulesza ma 7 dni od ostatniego meczu kadry na MŚ w Katarze, aby zdecydować, czy selekcjoner pozostaje na stanowisku. Michniewicz powiedział, że ma umowę do 30 grudnia tego roku, i teraz czeka na decyzję prezesa PZPN. Teraz chciałby się skupić na odpoczynku i spędzeniu czasu z rodziną.
Źródło: Gość Radia Zet/Twitter