We wtorek 19 listopada Łukasz Piszczek po raz ostatni w karierze założy reprezentacyjną koszulkę. 34-letni obrońca Borussii Dortmund pożegna się z polską drużyną narodową i jej kibicami na PGE Narodowym w Warszawie podczas meczu ze Słowenią, którym spuentujemy Eliminacje UEFA EURO 2020, które zakończyły się awansem do turnieju finałowego.
Ostatni raz Piszczka
Przygoda czy raczej piękna i bogata kariera Łukasza Piszczka w drużynie narodowej trwa już dwanaście lat, choć tak naprawdę dobiegła końca po nieudanych Mistrzostwach Świata w Rosji, które rozgrywane były blisko półtora roku temu. Ten słaby występ Biało-Czerwonych to jednak tylko mały wycinek z reprezentacyjnej drogi „Piszcza”, który z orzełkiem na piersi zagrał na czterech wielkich imprezach.
„Szczerze mówiąc, nie wiem, jak to wszystko będzie jutro wyglądało. Przygotowuję się jak do normalnego meczu, pełna koncentracja. Gdy dostanę zmianę, będę chciał zejść z uśmiechem na ustach i podziękować kibicom za wsparcie i piękne lata w reprezentacji (…) Czy czuję się spełnionym reprezentantem? Ciężko powiedzieć. Z jednej strony nie zdobyłem z drużyną narodową żadnego medalu i czuję z tego powodu niedosyt. Grałem jednak na czterech wielkich turniejach mistrzowskich, reprezentowałem Polskę, co napawa mnie dumą. Bardzo udany dla mnie, jak i dla całej kadry był zwłaszcza okres eliminacji mistrzostw Europy 2016, jaki i samo EURO we Francji. Te piękne momenty na pewno na zawsze zachowam w swojej głowie” – powiedział Łukasz Piszczek na oficjalnej konferencji prasowej przed meczem ze Słowenią. |
Póki co pewne jest jedno. 34-letni prawy obrońca wyjdzie na murawę w wyjściowym składzie i spędzi na boisku około 30 minut, po czym zostanie zmieniony. Plan był taki, żeby na boisko wszedł za niego Bartosz Bereszyński, który wydaje się być naturalnym następcą, ale „Bereś” opuścił w poniedziałek zgrupowanie z powodu kontuzji, więc najpewniej „Piszczu” zostanie zmieniony przez Tomasza Kędziorę.
Niewykluczone, że Łukasz Piszczek otrzyma również możliwość wyprowadzenia reprezentacyjnej drużyny w roli kapitana, co byłoby dodatkowym ukoronowaniem jego sportowej drogi.
Tak czy inaczej ten wieczór będzie dla niego niezapomniany. Trudno bowiem wymarzyć sobie lepsze pożegnanie niż występ w oficjalnym meczu na PGE Narodowym w Warszawie, gdzie będzie go żegnać kilkadziesiąt tysięcy wiernych fanów.
Przypominamy, że wtorkowa konfrontacja ze Słowenią nie będzie miała wpływu na nasze miejsce w grupie, bo podopieczni Jerzego Brzęczka już ją wygrali, stawiając kropkę nad „i” w Jerozolimie, gdzie pokonali w sobotę Izrael w stosunku 2:1.
BetFan zezwolenie z dnia 29 października 2018 r. nr PS4.6831.3.2018. Hazard związany jest z ryzykiem i dostępny dla osób pełnoletnich.