Charles De Ketelaere, bo właśnie o nim mowa, to 20-letni, belgijski pomocnik reprezentujący barwy Club Brugge. Przez Belgijskich kibiców ochrzczony został mianem następcy samego Kevina De Bruyne, a to bardzo wysoko zawieszona poprzeczka.
Kim jest De Kerelaere?
De Ketelaere to seniorskiej piłki zaczął wchodzić już w zeszłym sezonie, zaliczając w wieku 19 lat aż 40 występów w pierwszym zespole Brugii, w których zaliczył 5 bramek i 8 asyst, którymi przyczynił się do Mistrzostwa Belgii. Prawdziwa eksplozja talentu Belga nastąpiła jednak w obecnej kampanii – tutaj zdążył już uzbierać 13 bramek i 8 asyst w zaledwie 31 meczach – imponujący wynik jak na 20-latka.
Młody Belg mimo ponad 190cm wzrostu jest zawodnikiem bardzo uniwersalnym – grywa jako ofensywny pomocnik, napastnik, a w razie potrzeby dobrze radzi sobie także na obu skrzydłach. Jest nie jednowymiarowym graczem, świetnie rozgrywa piłkę, a przy tym, jak widać po liczbach, strzelanie bramek nie sprawia mu żadnego problemu, co również łączy go z pomocnikiem Manchesteru City.
Charles ma na swoim koncie 4 występy w reprezentacji Belgii, w których zdobył jedną bramkę przeciwko Włochom.
Na celowniku gigantów
Ponad 100 występów w seniorskiej piłce, 2 Mistrzostwa Belgii, Superpuchar i gra w reprezentacji, a to wszystko w wieku zaledwie 20 lat. Nie może zatem dziwić zainteresowanie ze strony europejskich gigantów. Charles De Ketelaere przez serwis Transfermarkt na 27 mln euro, a jego kontrakt z Club Brugge wygasa dopiero w 2024 roku.
Hiszpańskie media informują, że faworytem do pozyskania Belga jest w tym momencie Liverpool, który ma być już po pierwszych rozmowach z otoczeniem piłkarza.
W Anglii mówi się, ze najbardziej zainteresowane usługami „nowego De Bruyne” są Arsenal i Manchester United oraz włoskie kluby, takie jak AC Milan i Lazio.
Santi Aouna, dziennikarz „Foot Mercado” informuje, że w wyścigu o belgijski talent rywalizują Chelsea i Leicester City.
Nie ma zatem wątpliwości, że w krótce zobaczymy Charlesa De Kerelaere w jeden z lig TOP 5, pytanie tylko w której i za jaką kwotę, gdyż Brugge na pewno nie puści swojej perły po promocyjnej cenie, mając podpisaną długoterminową umowę.