Polscy siatkarze pokonali Słowenię na zakończenie fazy grupowej Ligi Narodów. Tym samym przełamali passę czterech porażek z rzędu z tym rywalem. Teraz czekają już na turniej finałowy w Bolonii, gdzie ich ćwierćfinałowym rywalem będzie Iran.
Słoweńcy przełamani, czas na turniej finałowy
Jeśli Polscy siatkarze mogą wskazać, jakąś drużynę, która ewidentnie im nie leży, to jest to właśnie Słowenia. Przegrali bowiem cztery ostatnie pojedynki z tym zespołem. Nic więc dziwnego, że do meczu kończącego fazę grupową Ligi Narodów przystąpili z pełną koncentracją i w najmocniejszym składzie.
Biorąc pod uwagę klasę rywala, pierwszy set w wykonaniu naszych siatkarzy był najlepszy za kadencji trenera Nikoli Grbicia. Polacy grali pewnie w ataku i mocno na zagrywce. Oszołomieni rywale od początku musieli odrabiać straty. Koncertowa gra gospodarzy sprawiła, że wygrali pierwszą partię do 14.
Przed drugą odsłoną jasne było to, że taka dysproporcja w grze obu zespołów nie powinna się dłużej utrzymywać. Tak rzeczywiście się stało. Słoweńcy weszli w seta z większą energią. Przede wszystkim lepiej zagrywali, co przełożyło się na gorszą jakość przyjęcia Biało-Czerwonych. Goście długo byli na prowadzeniu, ale Polacy trzymali się blisko. Na boisku trwała próba sił. Obie strony nie szczędziły sobie mocnych ciosów. Przy wyniku remisowym kluczowy okazał się być blok, którego autorami byli Śliwka i Bieniek. Tym samym wygraliśmy seta do 23, a w całym meczu był wynik 2:0. Ten rezultat sprawił, że Słoweńcy stracili szansę na awans do turnieju finałowego, ale nie odebrało to im ochoty do gry.
W kolejnej partii jeszcze mocniej serwowali, co pozwoliło im wypracować sobie kilka punktów przewagi w jej środkowej fazie. Jednak za sprawą Tomasza Formala Polacy zdołali wyjść na prowadzenie 20:19. Gdy wydawało się, że uda im się zamknąć mecz, serię błędów zaliczył Kamil Semeniuk i kibice zgromadzeni w Ergo Arenie oczekiwali na czwartą partię.
Zmotywowani wcześniejszym niepowodzeniem podopieczni trenera Nikoli Grbicia szybko wypracowali sobie przewagę. Dalej mocno serwowali, ale wyeliminowali błędy w ataku, które kosztowały ich przegranie seta. Funkcjonować zaczął również blok, który raz za razem odbierał Słoweńcom ochotę do gry. Po efektownej „czapie” Kamila Semeniuka było wiadomo, że tego dnia nie może stać się nam nic złego. Pomimo wysokiego prowadzenia, serbski szkoleniowiec wykorzystywał każdą chwilę, by przekazywać uwagi swojemu zespołowi. Polacy wygrali czwartego seta do 17, a cały mecz 3:1. MVP spotkania uznano Bartosza Kurka. Teraz nasi siatkarze udadzą się do Bolonii, gdzie w dniach 20 -24 wezmą udział w turnieju finałowym Ligi Narodów. Ich ćwierćfinałowym rywalem będzie Iran. To starcie stanowi Idealną okazję do rewanżu za niedawną porażkę.
Polska – Słowenia 3:1 (25:14, 25:23, 23:25. 25:17)
Polska: Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Jan Firlej, Tomasz Fornal, Karol Butryn, Karol Kłos.
Słowenia: Dejan Vincić, Toncek Stern, Tine Urnaut, Klemen Cebulj, Jan Kozamernik, Alen Pajenk, Jani Kovacić (libero) oraz Rok Możić, Mitja Gasparini, Gregor Ropret.
Z Ergo Areny relacjonował: Oskar Struk.