Travis Trice i jego kolejny przebłysk geniuszu zapewnił Śląskowi niezwykle ważną wygraną w meczu numer 4. Włocławianie są o krok od zdobycia 18. mistrzostwa Polski. Okazja do świętowania już w piątek przed własną publicznością.
Śląsk ponownie wygrywa na wyjeździe
WKS Śląsk Wrocław (5) – Legia Warszawa (6) 3:1
Czwarty mecz finałów lepiej rozpoczęła Legia, która miała ochotę na rewanż za wcześniejszą porażkę. Zanotowała serię 11:4. Śląsk długo nie mógł się przełamać i premierową kwartę przegrał 16:10. Już sam wynik dobitnie obrazuje, że oba zespoły miały tego dnia olbrzymie problemy ze skutecznością. Niestety ta negatywna tendencja utrzymała się przez całe spotkanie. W drugiej kwarcie przyjezdni szybko doprowadzili do remisu i przejęli inicjatywę. Legia jednak ponownie skutecznie odpowiedziała i do przerwy prowadziła 34:31.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Oba zespoły grały zrywami i nie były w stanie wypracować większej przewagi. Przed ostatnią kwartą Legia prowadziła 47:49. W Śląsku sprawy w swoje ręce wzięli bracia Trice. Kluczowy rzut należał do Travisa, który trafił z dystansu. Gospodarze mogli jeszcze doprowadzić do dogrywki, ale próba Łukasza Koszarka nie znalazła drogi do kosza. Tym samym Śląsk wygrał 66:63 i jest o krok od 18. mistrzostwa Polski. Okazja do zamknięcia serii już w piątek we Wrocławiu. Najlepszym graczem gości był Travis Trice z 21 punktami, 9 zbiórkami i 8 asystami. 19 punktów i 7 zbiórek dla gospodarzy zdobył Robert Johnson, ale tradycyjnie wykazał się fatalną selekcją rzutową, trafiając ledwie 7 z 21 rzutów z gry, co dało słabe 33% skuteczności.
Mecz nr 5 we Wrocławiu już w piątek o godz. 20:40. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
Przygotował: Oskar Struk.