W sobotni wieczór, w ramach 25 kolejki Ligue 1 naprzeciw siebie stanęły ekipy Paris Saint-Germain i Nantes. Sensacyjnie, bo aż 3:1, potyczkę tę wygrał gospodarz z Nantes. To kolejna wpadka paryskiej ekipy w krótkim czasie, po dopadnięciu z Pucharu Francji z Niceą z Marcinem Bułką w składzie.
Porażka PSG
Postawa Nantes zaskoczyła niemal wszystkich — na czele z zawodnikami PSG — już w pierwszej części spotkania zdobyli 3 bramki. PSG do odrabiania strat wzięło się już dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy — bramkę zdobył wracający do pierwszego składu Neymar, który z kolei w 59 minucie nie wykorzystał rzutu karnego.
Nantes wyszło na prowadzenie w meczu już w 4 minucie meczu za sprawą rajdu lewym skrzydłem Mosesa Simona i bramki Kolo Muaniego. Już 11 minut później, bramkę na 2:0 zdobył 19-letni napastnik Quentin Merlin, dla którego była to debiutancka bramka w klubie z Nantes.
W 46 minucie wydawało się, że za sprawą czerwonej kartki obrońcy Nantes Dennisa Appiaha, PSG będzie miało ułatwione zadanie, jednak po weryfikacji VAR arbiter cofnął swoją decyzję i zmienił kolor kartki na żółty. W ostatniej akcji doliczonego czasu system VAR po raz kolejny wspomógł gospodarzy — po zagraniu ręką Wijnalduma podyktowano rzut karny, a za jego sprawą padła bramka na 3:0.
Lider Ligue 1 za odrabianie strat wziął się zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy. W 47 minucie po asyście Leo Messiego, piłkę w bramce umieścił powracający do składu Neymar. Brazylijczyk stanął przed szansą na drugiego gola 12 minut później, jednak nie wykorzystał on rzutu karnego. Po niewykorzystanej jedenastce drużyna PSG sprawiała wrażenie, jakby nie wierzyła już w odmianę losów tego spotkania, a wynik 3:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.
Porażka Paris Saint-Germain w lidze to zawsze sensacja, jednak kibice stołecznego klubu raczej nie przejmą się nią na dłuższą metę. Paryżanie do meczu przystępowali z 13-punktową przewagą nad druga Olympique Marsylią, zatem pozycja lidera nie jest w żaden sposób zagrożona.