Paweł Tomczyk został w środę 1 grudnia wicedyrektorem sportowym Legii Warszawa. Środowisko piłkarskie postrzega tę decyzję jako przygotowanie gruntu pod przenosiny na Łazienkowską obecnego trenera Rakowa Częstochowa, Marka Papszuna. Czy tak faktycznie będzie przekonamy się na przestrzeni kilku najbliższych tygodni.
Legia ma nowego wicedyrektora sportowego
Jak dokładnie będzie rola Pawła Tomczyka w stołecznym klubie? Tego dowiadujemy się z oficjalnego komunikatu prasowego Legii Warszawa. Najnowszy nabytek „Wojskowych” we współpracy z dyrektorem sportowym, będzie aktywnie uczestniczył w realizacji polityki transferowej i strategii sportowej klubu, skupiając się w swoich działaniach na kadrze pierwszego zespołu. Do jego zadań należeć będą między innymi negocjacje z zawodnikami, agentami i innymi klubami oraz nadzorowanie pracy działu scoutingu. Dodatkowo, nowy wicedyrektor sportowy będzie zarządzał i nadzorował przepływ zawodników Akademii Legii Warszawa do pierwszego zespołu.
Ciekawa jest także droga zawodowa Pawła Tomczyka, który jest absolwentem Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jako piłkarz przez lata występował w barwach takich zespołów jak: Górnik Łęczna, Motor Lublin, czy Znicz Pruszków, a sportową karierę zakończył zaledwie nieco ponad sześć lat temu, w lipcu 2015 roku. Najciekawsze jest jednak to. że od listopada 2019 roku pełnił rolę kierownika skautingu w Rakowie Częstochowa. Po kilku miesiącach objął stanowisko dyrektora sportowego klubu, sprawując tę funkcję do września 2021 roku.
Wielu dziennikarzy zwraca uwagę na ten ostatni epizod Pawła Tomczyka i decyzję o zatrudnieniu go przy Łazienkowskiej traktuje jako zapowiedź zakontraktowania Marka Papszuna. Determinacji w tym temacie nie kryje właściciel stołecznego klubu, który przyznał to wprost w opublikowanej na stronie internetowej rozmowie.
„Tak. Mogę potwierdzić, że chcemy się porozumieć ze szkoleniowcem i jego sztabem. Jeśli nie będzie możliwe zatrudnienie go zimą, to jesteśmy gotowi poczekać do końca sezonu. Uważam, że Marek Papszun, przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem, by rozwinąć nasz zespół w najbliższych latach. Mam przekonanie, że charyzma, wiedza i doświadczenie trenera Papszuna, bardzo pozytywnie połączą się z filozofią klubu. Wierzę też, że dołączenie trenera Papszuna, będzie dla Legii Warszawa bardzo pozytywną zmianą, a on sam będzie potrafił w pełni wykorzystać potencjał naszego klubu, który ma dziś warunki do rozwoju na poziomie czołowych europejskich marek. Wszyscy chcemy oglądać warszawską drużynę atakującą, grającą widowiskowo, wygrywającą i dominującą Ekstraklasę, co naturalnie daje szansę na dobre mecze w europejskich pucharach.” – mówił Dariusz Mioduski dla portalu legia.com.
Takie deklaracje nie spotkały się z przychylnym przyjęciem włodarzy Rakowa Częstochowa, czemu trudno się dziwić. Zwłaszcza, że to „Medaliki” w sezonie 2021/2022 walczą o mistrzostwo kraju. Problem jednak w tym, że tak naprawdę o swojej przyszłości zadecyduje sam Marek Papszun. Jego umowa z obecnym klubem wygasa 30 czerwca przyszłego roku. Wiele wskazuje na to, że szkoleniowiec zdecyduje się na powrót do rodzinnego miasta i obejmie Legię Warszawa, której od zawsze kibicował.