W czwartkowej konferencji prasowej piłkarskiej reprezentacji Polski przed dzisiejszym meczem z Andorą udział wziął też Kamil Glik, ostoja defensywy naszej drużyny narodowej. Etatowy obrońca Biało-Czerwonych zapewnił, że zespół jest przygotowany na twardą walkę z rywalem. Spodziewamy się agresywnej gry i poświęcenia drużyny Andory. Pierwszy mecz już nam to pokazał. Przyjechaliśmy tutaj ze świadomością naszej jakości i chcemy wywalczyć trzy punkty – zadeklarował wicekapitan Biało-Czerwonych.
Glik o spotkaniu z Andorą
Trudno dziś wyobrazić sobie wyjściowy skład piłkarskiej reprezentacji Polski bez jej kapitana, stopera Kamila Glika. Wkrótce Paulo Sousa może mieć ten problem, bo występujący na co dzień we Włoszech zawodnik jest zagrożony absencją ze względu na nadmiar żółtych kartek. Pół biedy, jeśli doszłoby do tego podczas rywalizacji z Węgrami, która prawdopodobnie będzie już tylko spotkaniem o prestiż, ale istnieje ryzyko, że obrońcy można zabraknąć w jednym z meczów baraży eliminacji do katarskiego mundialu. Jak do tego podchodzi sam zainteresowany?
„Żółte kartki się zdarzają, to są sytuacje losowe. W tym meczu nie będziemy mieli do dyspozycji dwóch zawodników, czyli Janka Bednarka i Tymka Puchacza. Zastąpią ich inni piłkarze i jestem przekonany, że doskonale sobie poradzą. Ja jako zawodnik z doświadczeniem będę robił wszystko, żeby pomagać młodszym, mniej doświadczonym piłkarzom w reprezentacji. Taka też jest moja rola.” – powiedział Kamil Glik.
Jakie jeszcze zmartwienia mają reprezentanci Polski przed piątkową potyczką ze zdecydowanie niżej notowaną Andorą? Tym największym jest chyba sztuczna murawa, na której dziś przyjdzie rywalizować Biało-Czerwonym, do czego nie są przyzwyczajeni.
„Granie na sztucznej nawierzchni nie jest codziennością, jak również dla innych moich kolegów z drużyny. Bardzo ważne jest, żeby zobaczyć jak zachowuje się piłka na tego typu murawie. Dla nas jako obrońców to również bardzo ważne. Myślę jednak, że dzisiejszy trening nam w zupełności wystarczy, żeby wiedzieć, jak dostosować się do tych warunków.” – wyjaśnił podstawowy obrońca reprezentacji Polski.
Nie mogło zabraknąć również pytań o zapowiadany debiut Matty’ego Casha i współpracę z najnowszym nabytkiem reprezentacji Polski. Adresat pytania był idealny, bo Cash to obrońca Aston Villi, który w drużynie narodowej prawdopodobnie zagra na prawym wahadle. Glik zadeklarował, że zespół zrobił wszystko, żeby nowy kolega poczuł się w zespole jak u siebie w domu. Resztę pokaże boisko.