W czwartek 4 listopada o godzinie 18:45 piłkarze Legii Warszawa rozegrają swój czwarty mecz w fazie grupowej Ligi Europy UEFA. Będzie nim rewanżowe starcie z włoskim SSC Napoli. Tradycyjnie dzień wcześniej odbyła się oficjalna konferencja prasowa, w której udział wziął szkoleniowiec „Wojskowych”, dla którego będzie to debiut w europejskich pucharach.
Liga Europy: Legia zagra w czwartek z Napoli
Pomimo wysokiej porażki we Włoszech (0:3), jeszcze pod wodzą Czesława Michniewicza, aktualny mistrz naszego kraju zajmuje pierwsze miejsce w grupie z dorobkiem sześciu punktów. O dwa mniej mają zespoły z Leicester i Neapolu właśnie. Ostatni w stawce Spartak Moskwa ma trzy oczka. Pisząc krótko, „Wojskowi” mają realne szanse, żeby w europejskich pucharach grać również wiosną, ale żeby tak się stało w trzech ostatnich kolejkach powinni jeszcze zapunktować. Czy są na to realne szanse już dziś, we wtorek 4 listopada, czy jest wiara w drużynie, ze po serii niepowodzeń w lidze można zawalczyć z tak mocnym rywalem jak Włosi?
„Musimy grać skutecznie w obronie, z pełnym poświęceniem. Każdy musi wykonać swoje defensywne zadania w stu procentach. Jeśli ktoś przyśnie, pojawiają się problemy. Mamy przygotowaną analizę poprzedniego meczu. Na pewno wszyscy myślą, że faworytem jest SSC Napoli, ale zapewniam, że zawodnicy wiedzą, jak podejść do tego meczu. Mam nadzieję, że kibice będą naszym wsparciem i będziemy wspólnie cieszyć się po ostatnim gwizdku sędziego.” – mówił Marek Gołębiewski.
„Legioniści” swojej szansy mogą upatrywać w fakcie, że czołowy zespół włoskiej Serie A zawita do Polski bez kilku ważnych zawodników. W porównaniu do poprzedniej potyczki, w kadrze znalazł się Piotr Zieliński, ale na boisku w Warszawie zabraknie między innymi Victora Osimhena. Nigeryjski napastnik, który sprawiał mnóstwo problemów defensywie Legii dwa tygodnie temu, doznał kontuzji łydki. Nie przylecieli też Lorenzo Insigne i Fabian Ruiz.
Szans na wywalczenie choć jednego oczka można upatrywać również w przebiegu pierwszej potyczki. Neapolitańczycy byli w niej zdecydowanie lepsi, ale do 75. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, a „Wojskowi” mieli swoje szanse. Tych nie udało się wykorzystać, co zemściło się w samej końcówce, w której warszawianie stracili trzy bramki.
Nie bez znaczenia będzie też atut własnego boiska oraz powrót do gry Bartosza Slisza, który w środku pola wydaje się dużo lepszą opcją od Ihora Charatina. Do treningów z zespołem wrócił też Artur Boruc, ale nastąpiło to zaledwie dwa dni temu, więc doświadczony golkiper najprawdopodobniej dzisiaj jeszcze nie pojawi się na murawie. Niestety.
Jak pojedynek Legia – Napoli widzą bukmacherzy? Analitycy legalnych firm bukmacherskich nie dają większych szans mistrzowi naszego kraju. Jak dokładnie wyglądają kursy, opisaliśmy w osobnym artykule.
Mecz Legia Warszawa – SSC Napoli o godzinie 18;45 w czwartek 4 listopada będzie można obejrzeć na żywo na platformie wideo – Viaplay, a także na kanale TVP Sport oraz na stronie internetowej i aplikacji mobilnej sport.tvp.pl.