Rekord świata w liczbie kibiców na jednym meczu piłki ręcznej zostanie pobity w Polsce? Chce tego właściciel Łomży Vive Kielce, który dla polskich fanów szykuje nie lada gratkę.
Wielki mecz na Narodowym
O tym, że Bertus Servaas ma ambitne plany na przyszłość wie każdy, kto śledzi to, co dzieje się w świecie piłki ręcznej. Właściciel Łomży Vive Kielce skrupulatnie buduje skład swojego klubu na kolejne lata i zapowiada walkę o kolejne zdobycie Ligi Mistrzów w historii. Na tym jednak ciekawe plany Holendra się nie kończą.
Okazuje się, że Servaas cały czas rozważa zorganizowanie meczu piłki ręcznej na Stadionie Narodowym. Właściciel mistrza Polski chciałby, by w Warszawie odbyło się spotkanie między Łomżą Vive a legendarną FC Barceloną. Drużyna z Katalonii zobowiązała się do wzięcia udziału w takim wydarzeniu, więc w tej kwestii kibice nie mają się o co martwić.
Podczas sprzedaży Luki Cindicia do FC Barcelony Vive nie tylko zarobił prawie milion euro, ale także wynegocjowało dwa mecze towarzyskie w Polsce z udziałem Dumy Katalonii. Teraz dowiadujemy się, że jeden z tych pojedynków miałby być rozegrany nie w hali, a na obiekcie piłkarskim.
58 tysięcy kibiców na pojedynku szczypiornistów?
Okazuje się, że na trybunach podczas meczu kieleckiego zespołu z FC Barceloną mogłoby zasiąść nawet 58 tysięcy osób. To oznaczałoby pobicie rekordu świata w liczbie widzów na jednym pojedynku piłki ręcznej. Obecnie najwyższy wynik osiągnięty został – nie mogło być inaczej – w Niemczech. To tam rozegrano w 2014 roku spotkanie na stadionie Eintrachtu Frankfurt. Pojedynek między Rhein-Neckar Loewen a HSV Hamburg oglądało dokładnie 44 189 osób.
Niemiecki rekord pobił z kolei wynik, który osiągnięty został w Danii. W 2011 roku, dokładnie w maju, na stadionie w Kopenhadze pojedynek AG Kopenhaga – BSV Bjerringbro-Silkeborg zobaczyło nieco ponad 36 tysięcy osób.
Kiedy mecz Vive z Barceloną na Narodowym?
Oczywiście, jeszcze daleka droga do samej organizacji pojedynku. Sytuacja pandemiczna wydaje się nieco uspokajać, dlatego pierwsze daty zostają już nieśmiało podawane. Mówi się realnie o sierpniu 2023 roku, a więc przed kibicami jeszcze sporo czekania.
Inna ważna kwestia to to, czy rzeczywiście w Polsce znalazłoby się wielu chętnych na obejrzenie szczypiornistów FC Barcelony. W Polsce płka ręczna nie jest już tak popularna, jak jeszcze naście lat temu. Na pewno zainteresowanie mogłyby wzmocnić niezbyt wysokie ceny biletów, chociaż trudno też mieć na takowe nadzieję.