Raków Częstochowa został ukarany przez UEFA za pierwszy mecz IV rundy eliminacji do Ligi Konferencji. To nie pierwszy polski klub, który w tym sezonie musi zapłacić za nieprawidłowości na trybunach.
Raków potraktowany łagodnie
Raków Częstochowa spotkanie z KAA Gent w IV rundzie rozegrał na stadionie w Bielsku Białej. To tam UEFA dopatrzyła się nieodpowiedniej kontroli kibiców podczas wchodzenia na teren obiektu. Federacja postanowiła nałożyć przez to na polski klub karę finansową. Za decyzją stoi Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA (CEDB).
Na szczęście, kara jest dość łagodna. Zespół spod Jasnej Góry zobowiązany jest przelać na konto UEFA 2,5 tysiąca euro. Nie wydaje się to szczególnie mocnym ciosem, biorąc pod uwagę, że Legii Warszawa – poza wpłaceniem kary finansowej – po spotkaniu z Dynamem Zagrzeb nakazano zamknięcie całej jednej trybuny.
Przypominamy, że przed spotkaniem rewanżowym mistrzów Polski z ekipą z Zagrzebia kibice użyli środków pirotechnicznych na tzw. „Żylecie”. Trybuna najbardziej zagorzałych sympatyków klubu została zamknięta na jeden pojedynek – starcie ze Slavią Praga.
Puchary w Europie to duże pieniądze
Niestety, Rakowowi Częstochowa nie udało się uzyskać awansu do „właściwej” Ligi Konferencji, przez co będziemy mieli na jesień w europejskich pucharach tylko jednego przedstawiciela naszego kraju. Mowa o wspomnianej już Legii, która w fazie grupowej Ligi Europy zmierzy się z Napoli, Leicester City oraz Spartakiem Moskwa.
Występy w Europie to spory zarobek dla klubów. Raków na swoich potyczkach zarobił nieco ponad półtora miliona euro. To jednak o blisko połowa mniej od premii, jaką można było uzyskać za awans do fazy grupowej – aż 2,94 mln euro.