Początki Jakuba Modera i Michała Karbownika w zespole Brighton & Hove Albion nie są łatwe. W zespole angielskiej Premier League, choć trudno zaliczyć go do czołowych ekip najlepszej ligi świata, panuje ogromna konkurencja. Utalentowani Polacy są zawodnikami drugiego, a nawet trzeciego planu. We wtorek dostali jednak kolejną szansę. „Mewy” grały w Pucharze Ligi, a reprezentanci naszego kraju spędzili na boisko pełne dziewięćdziesiąt minut, a pierwszy z nich nawet wpisał się na listę strzelców.
Premierowy gol Modera dla Brighton
Carabao Cup (wcześniej EFL Cup – przpy.) to trzecie co do ważności rozgrywki na Wyspach Brytyjskich, po Premier League i FA Cup (Puchar Anglii), więc czołowe zespoły najczęściej dają w nich pograć dublerom, dla których to szansa na zaistnienie. Nie inaczej jest w Brighton & Hove Albion. Tym bardziej cieszy, że „Mewy’ awansowały do kolejnej rundy, bo to oznacza więcej szans na grę dla Jakuba Modera i Michała Karbownika.
Obaj spędzili na boisko pełne dziewięćdziesiąt minut. Lepsze recenzje zebrał pomocnik reprezentacji Polski i były piłkarz Lecha Poznań, który już w dziewiątej minucie wyjazdowego meczu z Cardiff City wyprowadził Brighton na prowadzenie. Polak dostał perfekcyjne podanie za linię obrony, przejął piłkę i ruszył na bramkę rywali, pewnie pokonując golkipera rywali płaskim uderzeniem tuż sprzed linii pola karnego. To jego pierwszy gol dla angielskiego klubu.
Wynik spotkania na 2:0 dla przyjezdnych ustalił na początku drugiej połowy 22-letni Szwajcar Andi Zeqiri. Kibice, zwłaszcza Legii Warszawa, zadają sobie pewnie pytanie, a jak wypadł Michał Karbownik? Niestety drugi z polskich zawodników był jednym z najsłabszych na placu gry, więc będzie miał poważny problem, żeby zaistnieć w ekipie „Mew’.
Rekordowy transfer Jakuba Modera
Przypominamy, że Jakub Moder jest obecnie rekordzistą, jeśli mowa o transferach wychodzących z polskiej ekstraklasy. Brighton & Hove Albion wykupiło go rok temu z Lecha Poznań za około 11 milionów w europejskiej walucie. Piłkarz dokończył w barwach „Kolejorza’ rundę jesienną, a w styczniu przeniósł się na Wyspy Brytyjskie, żeby pomóc drużynie w walce o utrzymanie. Cel udało się osiągnąć, choć udział Jakuba Modera był w tym dziele praktycznie żaden.
Na podobnych zasadach drużynę „Mew” zasilił Michał Karbownik. Z tym, że mająca nóż na gardle Legia Warszawa, po odpadnięciu z europejskich pucharów, musiała oddać go znacznie taniej. Mowa o kwocie rzędu 5,5 miliona euro.