Carlo Ancelotti intensywnie szuka sposobu, by przywrócić drużynie Realu Madryt równowagę, której brakuje w bieżącym sezonie. Chociaż wyniki „Królewskich” nie budzą większych zastrzeżeń, włoski szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że gra zespołu jest daleka od oczekiwań.
Brak równowagi między atakiem i obroną
Real Madryt od początku sezonu zmaga się z problemem braku równowagi między ofensywą a defensywą. Mimo że atak stwarza wiele sytuacji bramkowych, drużyna traci również sporo okazji po stronie rywala. Ostatni mecz ze Stuttgartem był dla Ancelottiego sygnałem, że wprowadzenie dodatkowego pomocnika może być rozwiązaniem, które pozwoli na większą kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Włoch zamierza wprowadzić ten plan w życie w najbliższych tygodniach, zwłaszcza w starciach na wyjeździe oraz przeciwko wymagającym przeciwnikom.
Ta taktyczna zmiana nie obędzie się jednak bez poświęceń. Wprowadzenie dodatkowego gracza do środka pola oznacza rezygnację z jednego z zawodników ofensywnych. Ancelotti stanie więc przed dylematem – jak dostosować skład, by zachować siłę ataku z Viniciusem i Mbappé, a jednocześnie zyskać solidność w defensywie? Kluczową rolę w tej układance ma odegrać Jude Bellingham. Młody Anglik, znany z ofensywnej kreatywności, będzie musiał ponownie podjąć się zadań defensywnych, przypominając sobie rolę, którą pełnił w poprzednim sezonie.
Kontuzje krzyżują plany
Ancelotti jest świadomy, że zmiana ta może być jedynie doraźnym środkiem. Kontuzje kluczowych pomocników, takich jak Tchouaméni i Camavinga, ograniczają obecnie możliwości rotacji w składzie. Jednakże trener pracuje nad tym, by zbudować środku pola, który zapewni drużynie kontrolę, siłę i elastyczność w grze.
Nie wszystko w ostatnich meczach wyglądało źle. Spotkanie ze Stuttgartem pokazało momenty poprawy, szczególnie pod względem tempa i dynamiki gry. Jednak Ancelotti nie ukrywa, że w zespole nadal widać „wady” w defensywnym zaangażowaniu. Podczas meczów włoski szkoleniowiec niejednokrotnie domagał się od swoich zawodników większej dyscypliny i pracy w defensywie, szczególnie ze strony napastników, którzy często nie wracali za swoimi przeciwnikami.
Optymizm w szatni
W szatni panuje jednak optymizm. W zespole jest wiara, że nadchodzące tygodnie przyniosą dalszą poprawę. Nowe nadzieje związane są także z młodymi zawodnikami, takimi jak Arda Güler i Endrick. Ich świeżość i zapał mogą stać się ważnym elementem w planach Ancelottiego na najbliższe spotkania.
Ancelotti wie, że mecz z Atletico Madryt będzie pierwszym prawdziwym testem nowej taktyki. Czy wprowadzenie czterech pomocników przyniesie oczekiwane rezultaty? Odpowiedź na to pytanie poznamy już wkrótce.