Piłkarze Paris Saint Germain oraz FC Barcelony zbojkotowali stację Movistar+ po ćwierćfinale Ligi Mistrzów na Parc des Princes. Wszystko przez rasistowski komentarz skierowany w kierunku Lamine’a Yamala.
Powiedział, że „skończy na światłach”. Piłkarze się oburzyli!
Powodem całego zajścia był komentarz Germána 'Mono’ Burgosa, byłego asystenta Diego Simeone, a obecnie komentatora sportowego, który na antenie Movistar+ stwierdził, że Lamine Yamal, młoda gwiazda Barcelony, „skończy na światłach”, jeżeli nie odniesie sukcesu jako piłkarz. Wypowiedź ta została uznana za rasistowską i spotkała się z szerokim oburzeniem piłkarzy oraz władz FC Barcelony.
FC Barcelona oraz PSG, grający w środę w Paryżu przeciwko sobie w ramach 1/4 finału LM (zobacz skrót tego spotkania), zgodnie zdecydowały o nieudzielaniu wywiadów dla Ricarda Sierry, dziennikarza Movistar+, który miał przeprowadzać ekskluzywne rozmowy w strefie mieszanej po spotkaniu. Decyzja miała być wyrazem wsparcia dla młodego piłkarza, a także sprzeciwem wobec niestosownego komentarza, który miał narazić na szwank reputację Yamala.
Ricardo Sierra, reprezentujący Movistar+, wyraził zrozumienie dla reakcji obu klubów, przyznając, że komentarz Burgosa był niewłaściwy. Z kolei Mono Burgos wystosował publiczne przeprosiny, podkreślając, że jego intencją nie było zranienie czy urażenie kogokolwiek, a jedynie próba humorystycznego komentarza w kontekście futbolu.
Sprawca całego zamieszania powiedział również, że w dzisiejszych czasach trudno jest z czegokolwiek żartować, biorąca pod uwagę, iż należy dostosowywać się do wszystkiego i wszystkich.
A co uważacie na temat tego, co powiedział Mono Burgos – było w tym komentarzu coś niestosownego czy o przekroczeniu granic nie ma tutaj mowy?