Zupełnie nie tak miało wyglądać rewanżowe starcie Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Olympiakosem Pireus w piątek kolejce fazy grupowej CEV Ligi Mistrzów. Kibice liczyli na to, że obrońcy tytułu zwyciężą w Grecji i zapewnią sobie awans do fazy play-off. Spotkanie zakończyło się jednak dotkliwą porażką wicemistrzów Polski, którzy przed ostatnią serią gier znaleźli się nad przepaścią.
CEV LM: ZAKSA wraca z Grecji na tarczy
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla byli w czwartek tylko tłem dla drużyny gospodarza, która wzięła srogi rewanż za porażkę na Opolszczyźnie. Świadomi licznych problemów zdrowotnych w drużynie ZAKSY liczyliśmy na dużo lepszy występ przedstawiciela PlusLigi. Jak dokładnie przebiegało spotkanie? Tego można dowiedzieć się z relacji tekstowej przygotowanej przez Biuro Prasowe Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, którą cytujemy w całości poniżej.
Rywalizację, obijając blok Greków, udanym atakiem otworzył Łukasz Kaczmarek. Na odpowiedź rywali nie musieliśmy długo czekać i od początku trzymywała się gra na styku. W dłuższych wymianach Marcin Janusz uaktywniał w drugiej linii Bartosza Bednorza i to ZAKSA pozostawała o krok dalej. Niestety przy zagrywkach Travicy gospodarze odwrócili sytuację (4:3). Cierpliwa gra kędzierzynian opłaciła się, a regularność Marcina Janusza w polu serwisowym dała nam dwupunktową zaliczkę (6:8). Niestety chwilę później w ustawieniu z Olivą w polu serwisowym rywali przytrafiły się nam problemy i miejscowi prowadzili już 14:9. Kędzierzynian z niewygodnego ustawienia wyprowadził atak Łukasza Kaczmarka, w kolejnej akcji Mitara Djuricia na siatce zatrzymał blok Dimy Pashytskiego, błędów w ataku nie ustrzegł się Stern i zniwelowaliśmy dystans (14:12). Nie był to kolejny zwrot akcji, niewymuszone błędy własne po naszej stronie siatki i czujna gra podopiecznych trenera Castellaniego na siatce miały odzwierciedlenie na tablicy wyników (19:13). Sytuację naszego zespołu poprawiły nieco ataki Bartosza Bednorza, w dłuższych wymianach mogliśmy liczyć tez na Łukasza Kaczmarka (23:18). Mimo walki kędzierzynianie nie zdołali odwrócić losów seta, zwycięstwo Greków w tej partii przypieczętował as serwisowy Olivy (25:18).
Druga partia rozpoczęła się podobnie do odsłony premierowej, przy wymianie ciosów na siatce kolejne akcje na korzyść kędzierzynian rozstrzygał Łukasz Kaczmarek (5:6). Grecy mogli jednak liczyć na Olivę czy Sterna i dość szybko to miejscowi odzyskali prowadzenie (8:7). To był niestety początek dobrej gry gospodarzy, pewne zagrania Olivy i czujna gra Olympiacosu w bloku dały naszym rywalom czteropunktowe prowadzenie (15:11). Przy problemach z wyprowadzeniem skutecznego ataku Tuomas Sammelvuo zdecydował się na zmiany w składzie, i tak Daniela Chitigoia zastąpił Krzysztof Zapłacki. Prowadzenie dobrze dysponowanych gospodarzy wzrosło już do siedmiu oczek (20:13). Kędzierzynianie nie rezygnowali z walki, sygnał do ataku dał swoim kolegom Dmytro Pashyytsky, punktując bokiem. Ważne akcje na korzyść naszego zespołu rozstrzygał Bartosz Bednorz i odrobiliśmy nieco straty (21:17). W końcówce seta na boisko wrócił jeszcze Daniel Chitigoi, na celne zagrania Olivy odpowiadał Łukasz Kaczmarek, jednak również tę odsłonę wygrali gospodarze (25:19).
Bukmacher miesiąca (październik 2024) – STS
Legalny bukmacher STS zwycięzcą rankingu bukmacherów w miesiącu wrzesień 2024. Sprawdź pełne zestawienie i wybierz dla siebie najlepszą stronę do obstawiania!
Scenariusz z wcześniejszych setów niestety powrócił również w trzeciej odsłonie. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo rozpoczęli do falstartu, ZAKSĘ z niewygodnego ustawienia wyprowadził atak Bartosza Bednorza, a czujna gra w bloku doprowadziła do gry na styku (4:3). Na celne ataki naszego zespołu odpowiadał Stern i to miejscowi utrzymywali zaliczkę punktową. Walcząc o każdą piłkę kędzierzynianie nie odpuszczali, wanny kontratak zakończył Daniel Chitigoi, a chwilę później po asie serwisowym Marcina Janusza mieliśmy remis (7:7). Daniel Chitigoi również dodał punkt zdobyty bezpośrednio serwisem i wydawać się mogło że tym razem jesteśmy na dobrej drodze do zbudowania wyższego prowadzenia (8:9). Niestety po raz kolejny w tym meczu sygnał do ataku dał swoim kolegom Oliva, to właśnie zagrania jednego z liderów Olympiacosu postawiły nas w trudnej sytuacji (16:13). W tej partii na boisku zameldował się jeszcze Bartłomiej Kluth, kolejne zagrania naszego atakującego i błędy miejscowych przywróciły nam nadzieję (20:19). Tym razem to trener Castellani zdecydował się przerwać grę. Pauza pomogła Grekom, kolejne akcje kończył Oliva i nawet celne ataki Bartka Klutha nie pomogły (25:22).
Olympiacos Pireus – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:18, 25:19, 25:22) Olympiacos: Stern (10), Bonatto (5), Koumentakis (8), Travica (2), Tzourits (11), Oliva (19), Tziavras (libero) ZAKSA: Kaczmarek (10), Janusz (2), Wiltenburg (6), Bednorz (12), Paszycki (6), Chitigoi (1), Shoji (libero) oraz Banach, Zapłacki i Kluth (5) |
Porażka w Grecji zepchnęła Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na trzecie miejsce w grupie, co byłoby równoznaczne z odpadnięciem z rywalizacji już na etapie fazy grupowej CEV Ligi Mistrzów. Na szczęście przed nami jeszcze jedna kolejka, podczas której wicemistrzowie Polski będą podejmować na własnym parkiecie z Knack Roeselare. Mecz ten zaplanowano na wtorek 17 stycznia. Wcześniej Marcin Janusz i spółka zmierza się na wyjeździe z PGE GiEK Skrą Bełchatów w ramach 16. kolejki PlusLigi 2023/2024 (niedziela 14 stycznia, godzina 14:45).
Źródło: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle/Własne
Chcesz być na czasie i dowiedzieć się pierwszy o sporcie, typach i bonusach bukmacherskich? Obserwuj nas w Google News 💻 – dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco!