Mauricio Pochettino broni Nicolasa Jacksona, na którego wylewa się coraz więcej krytyki ze strony kibiców i ekspertów. Napastnika Chelsea wziął ostatnio na celownik legendarny Alan Shearer, który nazwał go napastnikiem bez odpowiedniego instynktu.
Trener Pochettino wspiera Jacksona
Mauricio Pochettino, trener Chelsea, wyraził swoje pełne poparcie dla Nicolasa Jacksona, apelując do kibiców klubu, aby „dali mu czas” i wyraził przekonanie, że napastnik ma umiejętność strzelania bramek. Krytyka ze strony jednego z fanów podczas meczu domowego z Brentford, który zakończył się porażką The Blues 0:2, spowodowała interwencję Pochettino.
Jakby tego było mało, Alan Shearer, były angielski napastnik, w analizie na antenie programu Match of the Day sugerował, że Jackson, który latem tego roku dołączył do Chelsea za 32 miliony funtów z Villarreal, nie jest „naturalnym strzelcem bramek”. To był kolejny mocny cios w kierunku zawodnika.
Pochettino stwierdził, że jedno spotkanie to zbyt mało, aby wyciągać wnioski:
„Trzeba więcej meczów, żeby mieć taką opinię. Jeżeli obejrzysz mecze przeciwko Liverpoolowi, Dortmundowi czy Luton, w innych okolicznościach jest zupełnie innym zawodnikiem. Niebezpieczne jest formułowanie takich analiz na podstawie jednego meczu. Nico nie był w optymalnej formie, ale jeśli spojrzysz na jego występy w innych meczach, zobaczysz innego zawodnika. Musimy być fair w naszej analizie i dać mu czas. Wierzę w niego.”
Porażka z Brentfordem była już trzecią porażką Chelsea u siebie w tym sezonie, co sprawiło, że aktualnie klub zajmuje 11. miejsce w tabeli. Piłkarze zostali wygwizdani po ostatnim gwizdku w minionej kolejce.
Pochettino zwrócił uwagę na potrzebę większej większej skuteczności, ale uważa, że Chelsea miała pecha i zasługuje na wsparcie ze strony kibiców:
„Jesteśmy młodą drużyną, co oznaczało wiele zmian w letnim okienku transferowym. Czasami wyniki są dobre, czasami złe. Pod względem występów jesteśmy konsekwentni. W meczu z Brentfordem, który przebiegał przy stanie 0-0, graliśmy dobrze i zasługiwaliśmy na prowadzenie 1-0, 2-0, 3-0 już w pierwszej połowie. To frustrujące dla kibiców, ale potrzebujemy ich wsparcia, aby powiedzieć zawodnikom: 'Dawajcie, wierzymy w was.’ Musimy zrozumieć sytuację.”