Nie jest tajemnicą, że Ironman jest jednym z najtrudniejszych wyzwań sportowych na świecie, wymagającym nie tylko doskonałej kondycji fizycznej, ale także silnej woli. Wyobraźcie sobie więc pokonanie tej próby dziesięć razy z rzędu. To właśnie osiągnął Robert Karaś, polski sportowiec, który ustanowił nowy światowy rekord w wyścigu 10-krotnym Ironmanie.
Robert Karaś: Niezłomność w obliczu wielkiego wyzwania
W obliczu kontuzji, która wymagała kilkugodzinnej przerwy, Robert Karaś nie poddał się. Zamiast tego, skupił się na swoim celu i z determinacją ukończył wyścig. W dniu 20 maja 2023 roku o godzinie 9:00, Robert Karaś stanął na linii startu wyścigu Ironman. Przed nim czekało 38 km pływania, 1 800 km jazdy na rowerze i 422 km biegu.
Robert Karaś: Polak z żelazną wolą
Karaś ukończył morderczy wyścig w 164 godziny, 14 minut i 2 sekundy, poprawiając poprzedni rekord o 18 godzin 29 minut i 41 sekund. Wynik ten był możliwy dzięki niezłomnej determinacji, niewiarygodnej kondycji fizycznej i nieprzeciętnemu zmysłowi rywalizacji.
Karaś nie był jedynym Polakiem w wyścigu. Dwa kolejne polskie asy – Jurand Czabański i Rafał Godzwon – nadal konkurują. Ich determinacja i siła ducha są dowodem na ogromny talent sportowy, który rośnie i rozwija się w Polsce.
Co to jest 10-krotny Ironman?
10-krotny Ironman to ekstremalny wyścig triathlonowy, który wymaga od uczestników pokonania dziesięciokrotnie dłuższego dystansu niż standardowy Ironman. Standardowy Ironman to jedna z najtrudniejszych form triathlonu, obejmująca 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze oraz maraton (42,195 km) biegu.
W przypadku 10-krotnego Ironmana, uczestnicy muszą pokonać 38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze oraz 422 km biegu. Wykonanie tego zadania wymaga nie tylko ekstremalnej wytrzymałości fizycznej, ale także ogromnej siły psychicznej. Nie jest to wyścig dla przeciętnego sportowca – wymaga wielu miesięcy, a nawet lat, specjalistycznego treningu i przygotowań.