Do gry podchodzę bardzo emocjonalnie, w bramce jestem nieco dziki. Ale na tej pozycji trzeba być trochę zwariowanym – podkreśla Marcus Cleverly, nowy nabytek mistrzów Polski z Vive Kielce.
Vive we wtorkowe przedpołudnie oficjalnie zaprezentowało tego gracza. Duńczyk podpisał z kieleckim zespołem trzyletnią umowę. – Miałem też propozycje z innych klubów, ale gdy nadeszła z Vive, skoncentrowałem się na niej – przyznaje.
Czy jego przyjście oznacza, że mistrzowie Polski rozstaną się z którymś z graczy na jego pozycji? – Za wcześnie o tym mówić… Na chwilę obecną mamy do dyspozycji trzech bramkarzy – nie rozstrzyga Radosław Wasiak, który pełni obowiązki dyrektora klubu.
Cleverly 15 czerwca skończy 28 lat. Urodził się w Hillerod. Ma 188 cm wzrostu i 92 kg wagi. Jest wychowankiem klubu Team Helsinge (grał w nim przez dwa sezony), z którego w 2003 roku trafił do czołowego duńskiego klubu FC Kopenhaga. Później grał w niemieckim TSG Ossweil, a od 2005 roku w TV Emsdetten.
W piątym na koniec tego sezonu zespole grupy północnej 2. Bundesligi występował razem z wcześniej sprowadzonym do Kielc rozgrywającym Henrikiem Knudsenem. – Dużo rozmawiałem z Henrikiem i wiedziałem od niego, że drużyna jest bardzo rozwojowa. Słyszałem dużo pozytywnego, że Kielce idą dobrą drogą. Utrzymywałem też stały kontakt z trenerem Bogdanem Wentą. Wiem, że jest tu bardzo dobry zespół, i cieszę się, że będę mógł w nim grać. Przed przyjściem za dużo o Kielcach nie wiedziałem, oglądałem jedynie fragmenty meczów na YouTube. Najwięcej wiadomości mam od Henrika, który naprawdę mówił dużo dobrego. A o samym klubie usłyszałem pierwszy raz wtedy, gdy się okazało, że jego trenerem zostanie Wenta – podkreśla.
O nim samym zrobiło się głośniej, gdy w marcu tego roku zadebiutował w reprezentacji Danii. Na turnieju o Puchar Czeskiej Telewizji (obok gospodarzy grali także Ukraińcy i Słoweńcy) Urlik Wilbek zrobił przegląd zaplecza czwartej drużyny mistrzostw świata. I aktualni mistrzowie Europy wygrali tam tylko jeden pojedynek (33:30 z Ukrainą), zajmując trzecią lokatę. – Mam nadzieję na kolejne powołania w Kielcach – zaznacza Cleverly.
Znacznie częściej grał w młodzieżówce (m.in. ze znakomitym skrzydłowym Hamburga Hansem Lindbergiem). Zaliczył 30 występów. Jakim jest bramkarzem? – Bardzo emocjonalnie podchodzę do gry. Można powiedzieć, że w bramce jestem nieco dziki. Ale podkreślam, że tylko w trakcie meczu (śmiech). W bramce trzeba być troszkę zwariowanym i ja taki jestem – uważa.
Jego styl bronienia bardzo podoba się sternikowi Vive Bertusowi Servaasowi: – Przypomina mi Rafała Bernackiego. Jego interwencje są tak samo efektowne.
W lidze polskiej powiększy rozrastającą się kolonię graczy z Danii – przed Vive po graczy i trenera z tego kraju sięgnęła Wisła Płock. – Przed przyjściem do Kielc nie rozmawiałem z nimi, ale bardzo dobrze znam trenera Jensena i grałem też z Mortenem Seierem. Ale polegałem tylko na Knudsenie. Wiem, że poziom ligi w Polsce jest zróżnicowany i kilka zespołów, które stale rywalizują ze sobą o czołowe lokaty. Ważne, że jest dużo zawodników z zagranicy, więc jest to dla mnie promocja – mówi.
Przyjazd do Polski traktuje jako spore wyzwanie. Najwięcej na razie wie o reprezentacji Polski. – Zrobiła duży krok do przodu, bardzo się rozwinęła. Drużyna zbudowana przez Wentę jest naprawdę dobra i zasługuje na medale, które ostatnio zdobyła – twierdzi.
Z graczy polskiego zespołu narodowego poznał grających także w 2. Bundeslidze Artura Siódmiaka i Michała Jureckiego. W nietypowych okolicznościach. – Byliśmy z naszymi niemieckimi klubami na wspólnych wakacjach na Majorce. Są bardzo mili, dobra rekomendacja dla Polski – śmieje się Cleverly. – Od chłopaków nauczyłem się troszkę słów po polsku, ale nie będę powtarzał, bo nie wiem, czy to nie są czasem jakieś złe. W Kielcach też będę się uczył języka, bo przyjechałem się tu rozwijać nie tylko sportowo. Nauka polskiego to dla mnie duże wyzwanie, a ja lubię duże wyzwania – dodaje.
Już we wtorek opuścił Kielce. – Jestem zaskoczony wielkością miasta. Bardzo pozytywnie. Troszkę czytałem o Kielcach i będę się starał powoli je poznać – planuje.
Na razie wrócił do Kopenhagi, gdzie spędzi przerwę między sezonami. Z zespołem spotka się w połowie lipca na pierwszych zajęciach.