Piotr Zieliński walczy z kontuzją, a mimo to został powołany na wrześniowe mecze reprezentacji Polski. We Włoszech mają o to pretensje do trenera Sousy.
Zieliński ciągle nie może grać
Piotr Zieliński boryka się z kontuzją od pierwszej kolejki Serie A. Przez problemy ze zdrowiem pomocnik reprezentacji Polski nie miał zbyt wielu okazji do tego, by pokazać się w nowym sezonie. Mimo to, Paulo Sousa powołał go na wrześniowe mecze eliminacyjne do MŚ 2022.
Podczas zajęć z drużyną narodową Zieliński trenował indywidualnie z fizjoterapeutą. Jego zajęcia polegały na lekkim bieganiu oraz różnego rodzaju zabawach z piłką. Nie było mowy o ćwiczeniu z pełnym obciążeniem. Piłkarza Napoli nie ma na liście potencjalnej jedenastki na Anglię i chyba mało kto liczył na to, że będzie inaczej.
We Włoszech wierzono w to, że uraz Polaka nie jest groźny i rzeczywiście wyjdzie on na któryś z meczów reprezentacji. Wszystko wskazuje jednak, że tak się nie stanie i dlatego dziennikarze zajmujący się Serie A mocno krytykują Sousę za decyzję, jaką podjął. „Jaki był sens powołania Zielińskiego do reprezentacji? Był już kontuzjowany, nie został nawet powołany na Genoę” – zastanawia się Marco Azzi z „La Reppublica”.
„Napoli miało prawo zadbać o jego zdrowie”
Dziennikarz nie tylko podważa słuszność ruchów Paulo Sousy, ale jednocześnie zauważa, że Zieliński mógł z powodzeniem wracać do zdrowa na terenie klubu. Wówczas sztab trenerski z SSC Napoli ciągle miałby na niego oko. Nie zabrakło również słów krytyki w kontekście panującej pandemii.
„Napoli miało prawo zadbać o jego powrót do zdrowia, zamiast niepotrzebnie tracić go z oczu na dwa tygodnie i to gdy panuje COVID” – napisał Azzi na Twitterze.
Zaangażowanie Zielińskiego przez Sousę to pokłosie plagi kontuzji, jaka nawiedziła polską kadrę. We wrześniowych spotkaniach sztab szkoleniowy naszej drużyny narodowej musi radzić między innymi bez Milika, Piątka, Bereszyńskiego, Bielika, Recy czy Klicha.
Początek spotkania Polska – Anglia o godzinie 20.45 na Stadionie Narodowym w Warszawie.