Vertez odniósł się do oskarżeń wobec jego osoby, które pojawiły się w filmie Konopskiego. Youtuber zapewnia o niewinności i podkreśla, że nie zostały mu postawione żadne zarzuty prokuratorskie.
Vertez wydaje oświadczenie: Film Konopskiego mnie znieważa i narusza dobra osobiste!
Postać Verteza to nie wątek numer jeden w filmie Konopskiego, na który w ubiegłym tygodniu czekała cała Polska, jednak pojawia się ona w materiale i każdy oglądający na pewno to zauważył. Sam youtuber postanowił wydać oświadczenie, gdzie dementuje wszystkie „rewelacje” na swój temat.
„Po zapoznaniu się z filmem autorstwa Mikołaja Tylki oświadczam, że materiał ten w dotyczącej mnie części jest całkowicie oszczerczy, zawiera nieprawdziwe informacje i fałszywe wnioski” – czytamy na początku. „Film ten mnie zniesławia, znieważa i narusza moje dobra osobiste” – pisze Vertez.
Po wstępie w nieco bardziej formalnym, a wręcz prawniczym, żargonie, przychodzi pora na coś konkretniejszego: „Oświadczam, że nie nawiązywałem żadnych kontaktów fizycznych ani nie miałem żadnych zamiarów względem Aleksandry Adamczyk. Jest ona całkowicie niewiarygodna, czego sama już dowiodła swoimi zachowaniami oraz publicznymi oświadczeniami. Zestawienie mnie w jednym rzędzie ze Stuartem Burton czy podobny osobami jest zwyczajną farsą” – możemy przeczytać w oświadczeniu.
Czy Konopski skłamał? Z publikacji Verteza można wywnioskować, że tak. Youtuber podkreśla, że dostarczone rzekome dowody do prokuratury nie dawały jej podstaw do zatrzymania go ani postawienia mu jakichkolwiek zarzutów.
Vertez jest osobą, która jak na razie wydaje się najmniej ucierpieć na Pandora Gate. Profile tego twórcy w mediach społecznościowych nie są zalewane negatywnymi komentarzami. Nie widać również masowych ucieczek obserwujących.
Od sześciu dni na kanale Verteza na YouTube nie pojawił się ani jeden nowy materiał, chociaż wcześniej publikował je bardzo regularnie.