Jeszcze przed rozpoczęciem nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk poinformowała o dwóch ubytkach kadrowych. Z drużyny odeszli: Joseph Ceesay i Egzon Kryeziu. Gdańszczanie nieudanie zainaugurowali sezon ligowy, przegrywając w Płocku z Wisłą 0:3.
Kolejne ubytki kadrowe w Lechii Gdańsk
Lechia Gdańsk nie jest zbyt aktywna na rynku transferowym w letnim okienku. Na razie po stronie zysków może zapisać jedynie angaż Dominika Piły z Chrobrego Głogów. Co gorsza, jest on obecnie kontuzjowany. Ten brak aktywności wynika z przedłużającego się procesu wyłonienia nowego właściciela. Pierwotnie miał on się zakończyć w połowie czerwca, ale pomimo upływu czasu, wciąż nie podjęto wiążącej decyzji w tej sprawie. Niepewna sytuacja klubu powoduje, że część zawodników postanawia poszukać sobie nowych pracodawców. Na powrót do Szwecji zdecydował się Joseph Ceesay. Szwedzki skrzydłowy do drużyny Biało- Zielonych dołączył w styczniu 2021 roku z IF Helsingborg. W swoim pierwszym sezonie w polskiej PKO BP Ekstraklasie zanotował 11 występów. Dołożył do tego jedno trafienie oraz jedną asystę.
W poprzednich rozgrywkach trener Tomasz Kaczmarek posyłał zawodnika na boisko 22 razy, a Joseph Ceesay czterokrotnie asystował kolegom przy ich golach. Jego nominalną pozycją jest prawe skrzydło, jednak grywał również po prawej stronie bloku defensywnego. Łącznie przez półtora roku rozegrał w barwach gdańskiego zespołu 33 ligowe mecze, zdobył jednego gola i zaliczył pięć asyst.
Joseph Ceesay wraca do szwedzkiej ligi po 1,5-rocznej przerwie. Przejdzie z Lechii Gdańsk do jednego z najbardziej utytułowanych klubów w Skandynawii, czyli FF Malmö, które walczy w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Kluby porozumiały się w kwestii transferu definitywnego oraz warunków finansowych. Nieoficjalnie mówi się o kwocie ok. (300 tys. euro). Taką informację podał trójmiejski oddział Gazety Wyborczej.
Drugim zawodnikiem, który opuścił szeregi gdańskiego zespołu jest Egzon Kryeziu. . Kontrakt piłkarza, który obowiązywał do czerwca 2023 roku, został rozwiązany za porozumieniem stron.
Pomocnik przybył do Lechii w lutym 2020 roku ze słoweńskiego NK Triglav Kranj. W barwach pierwszej drużyny naszego zespołu rozegrał 17 spotkań w Ekstraklasie i 2 mecze w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Zawodnik zostaje jednak w Polsce. Od tej pory będzie występować na zapleczu Ekstraklasy w Górniku Łęczna. Wcześniej z klubem pożegnał się Tomasz Makowski, który podążył za trenerem Piotrem Stokowcem i został zawodnikiem KGM Zagłębia Lubin.
Falstart na początek zmagań ligowych
Po przyjeździe ze stolicy Macedonii Północnej, piłkarze Lechii Gdańsk wyruszyli na inaugurację PKO BP Ekstraklasy. W niedzielne popołudnie (17 lipca) Biało-Zieloni o pierwsze w sezonie 2022/23 punkty wybrali się na stadion Kazimierza Górskiego w Płocku, gdzie rezyduje ekipa Wisły. W przedsezonowym spotkaniu podopieczni Tomasza Kaczmarka pokonali wysoko graczy Pavola Stano 6:3. Tamten występ był eksperymentem z obu stron i ciężko było doszukiwać się faworyta na podstawie tego spotkanie. Przewaga gdańskiego zespołu polegała na tym, że mieli już za sobą dwa starcia o stawkę – dwa zakończone zwycięsko w eliminacjach Ligi Konferencji Europy z FK Akademiją Pandev.
Lechiści już w pierwszej akcji zanotowali uderzenie na bramkę. Christian Clemens zszedł na lewą nogę i próbował zaskoczyć Gradeckiego. Bramkarz gospodarzy nie musiał jednak interweniować. W początkowych fragmentach Wiślacy dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak więcej z gry mieli przyjezdni. Gdy gdańszczanie pojawiali się przed polem karnym Nafciarzy, robiło się gorąco. W 7’ Flavio oddał pierwszy celny strzał na bramkę rywala, jednak w odpowiednim miejscu był golkiper z numerem 69. Swoją pierwszą bramkową okazję płocczanie stworzyli sobie w 12’, kiedy to najwyżej do główki wyskoczył Kapuadi. Czujność między słupkami zachował jednak Kuciak i palcami przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Po upływie 17 minut wciąż więcej pracy w defensywie mieli podopieczni trenera Stano. Drugi strzał w światło bramki oddał Marco Terrazzino, który najpierw przebiegł z futbolówką kilkanaście metrów, jednak w końcowej fazie akcji zabrakło już siły. Chwilę później dobre dośrodkowanie Clemensa wyekspediowali na rzut rożny obrońcy Wisły.
Nafciarze najwięcej zagrożenia sprawiali po stałych fragmentach gry, a najczęściej faulowany był w zespole Wisły Davo – świetnie wyszkolony technicznie Hiszpan. W 32’ atakujący z numerem 11 na koszulce uderzył na bramkę Kuciaka, jednak bezskutecznie. 180 sekund po tym ataku gospodarzy, Flavio mógł dać prowadzenie Lechii, ale jego strzał głową ostatecznie przyniósł drużynie korner. Gdy wydawało się, że obie drużyny zejdą na przerwę przy stanie 0:0, Łukasz Sekulski płaskim strzałem w lewy dolny róg bramki zaskoczył Dusana Kuciaka i było 1:0. Na więcej nie wystarczyło już czasu i Biało-Zieloni mieli do odrobienia jedno trafienie.
Wiślacy zaraz po przerwie rzucili się do ataku i nieomal dopięli swego po strzale Szwocha. Piłka obiła jednak poprzeczkę i wróciła w pole gry, a zagrożenie oddalił Tobers. Gospodarze starcia 1. kolejki na drugą część wyszli z planem zdobycia drugiego gola, jednak obrona gdańskiego zespołu nie dawała się złamać. W 57’ trener Kaczmarek posłał do boju świeżych zawodników. Na boisku pojawili się Kubicki oraz Diabate. Nafciarze nadal byli w natarciu i tylko sam Kristian Vallo wie, dlaczego nie zmieścił odbitej piłki w bramce Dusana Kuciaka w 65’. Piłkarze Lechii czekali wciąż na swoją okazję do wyrównania. Na 20’ przed końcem Flavio Paixao opuścił plac gry na rzecz Kacpra Sezonienki. Kilkanaście sekund później Wisła prowadziła już 2:0. Swoje drugie trafienie tego dnia zanotował niezawodny Sekulski. Sędziowie musieli jednak przerwać radość gospodarzy, ponieważ po analizie dostrzeżono pozycję spaloną napastnika Wisły. Wciąż różnica między drużynami wynosiła jedną bramkę. Decyzja arbitrów podziałała na zawodników z Płocka motywująco, ponieważ kilkadziesiąt sekund po tej sytuacji, Davo podwyższył na 2:0 świetnym strzałem w przeciwległy róg bramki Kuciaka. Pozostawało już niewiele czasu na odwrócenie losów niedzielnego pojedynku. W 84’ powinno być 2:1, jednak Gradecki musnął piłkę lecącą pod poprzeczkę uderzoną przez Kubickiego. Rozpędzeni gospodarze w 90. minucie po raz trzeci uradowali publiczność w Płocku, a sytuację sam na sam z Kuciakiem na gola zamienił Dawid Kocyła. To był ostatni ważny akcent spotkania i trzy punkty zainkasowali gracze trenera Stano.
Wisła Płock – Lechia Gdańsk 3:0 (1:0) 1:0 – Sekulski (43’)
2:0 – Davo (76’)
3:0 – Kocyła (90’)
Lechia: Kuciak – Pietrzak (46’ Conrado), Tobers, Nalepa, Koperski, Kałuziński (57’ Kubicki), Gajos, Clemens, Terrazzino (77’ Biegański), Durmus (57’ Diabate), F. Paixao (69’Sezonienko).
Rezerwowi: Mikułko, Biegański, Conrado, Diabate, Kubicki, Maloca, Piła, Sezonienko, Stec. Trener: Tomasz Kaczmarek.
Opracował: Oskar Struk.