Górnik Zabrze niespełna dwa tygodnie temu sprzedał za około 400 tysięcy euro Bartosza Nowaka do Rakowa Częstochowa, a kibice „Trójkolorowych” nie mogli doczekać się jego następcy. We wtorek 16 sierpnia 14-krotni mistrzowie Polski poinformowali o zakontraktowaniu 26-letniego Robina Kambera, ale niewiele wskazuje na to, że to właśnie ten piłkarz zastąpi „Nowego” w podstawowej jedenastce klubu z Górnego Śląska. Dlaczego?
Robin Kamber piłkarzem Górnika Zabrze
Odpowiadając na pytanie postawione na wstępie, należy podkreślić, że urodzony w Bazylei Szwajcar to zawodnik o bardzo dobrych warunkach fizycznych (187 centymetrów wzrostu) i raczej defensywnej charakterystyce. Trener Bartosz Gual, podobnie jak jego dwaj poprzednicy Marcin Brosz i Jan Urban, preferuje ustawienie 1-3-4-3 z dwoma środkowymi pomocnikami oraz z ofensywnymi graczami występującymi za wysuniętym snajperem. Jednym z nich jest Łukasz Podolski, drugim był właśnie sprzedany ostatnio Bartosz Nowak.
Tymczasem Robin Kamber to raczej piłkarz do rywalizacji na pozycjach nr 6/8, gdzie dotychczas występowali Alasana Manneh, Krzysztof Kubica, Jonatan Kotzke, Jean Jules Mvondo czy 16-letni Dariusz Stalmach. Jednak dwóm pierwszym już 30 czerwca 2023 roku wygasają kontrakty, więc nie można wykluczyć, że jeszcze tego lata zostaną sprzedani, a sprowadzenie Kambera jest po prostu swoistym zabezpieczaniem.
Kamber zasilił zabrzan na mocy transferu definitywnego z zespołu FC Stade-Lausanne-Ouchy, który występuje w rodzimej lidze na drugim szczeblu rozgrywkowym. 26-letni pomocnik związał się z Górnikiem Zabrze dwuletnim kontraktem z opcją przedłużenia.
Wychowanek słynnego FC Basel ma na swoim koncie również występy najwyższej klasie rozgrywkowej Szwajcarii (Super League), gdzie rozegrał 31 meczów i zaliczył trzy asysty. Na jej zapleczu, czyli w Challenge League, zaliczył 121 meczów, w których zdobył 16 bramek i dołożył 5 asyst.
Szansa na debiut Szwajcara w barwach „Trójkolorowych” już w najbliższy piątek, kiedy to Górnik Zabrze zmierzy się na wyjeździe w ligowym klasyku z Legią Warszawa.
Źródło: blogbukmacherski.pl