Mario Balotelli był swego czasu najbardziej barwną postacią w fubolu: zmarnowany wielki talent, legendarna cieszynka z Euro 2012 i masa wybryków poza boiskowych. Kiedyś na pierwszych stronach wszystkich mediów, dziś postać już nieco zapomniana, jednak wiele wskazuje na to, że przypomniał sobie o nim zarząd Newcastle United.
Newcastle United pod wodzą nowych właścicieli rozpoczęło transferową ofensywę, ściągając niedawno Chrisa Wooda z Burnley za 30 milionów, Joe Willocka z Arsenalu za 29 i Kierana Trippiera za 13 milionów z Atletico. Według prezydenta Adana Demirsporu Murata Sancaka, w którym obecnie występuje Balotelli, Włoski napastnik może być kolejnym celem transferowym „Srok”.
Takie przenosiny byłby dużą niespodzianką, gdyż już od kilku lat wydawało się, że Mario Balotelli wypisał się z poważnego grania, zaliczając nieustanny regres od czasu swojej przygody w Manchesterze City, z którym nawet wygrał Mistrzostwo Anglii. Kolejne jego podboje kończyły się co raz gorzej – najpierw Milan, potem Liverpool – w obu przypadkach wielki zawód i niewypał.
W międzyczasie pojawiały się kolejne informacje o wybrykach piłkarza takich jak podpalenie mieszkania przez odpalanie fajerwerków w toalecie, celowanie rzutkami dartowymi w juniorów z akademii czy… gonienie kolegów z drużyny z zapalniczką i lakierem do włosów w dłoniach.
Nadzieją na powrót do dużej piłki był dobry epizod w Ligue 1 w barwach Nicei, gdzie w 76 spotkaniach zdobył 43 bramki, jednak później znów było tylko gorzej.
Obecnie Mario Balotelli reprezentuje barwy tureckiego Demirsporu. W jego barwach rozegrał w tym sezonie 20 meczów, zdobywając 8 bramek i zaliczając 4 asysty, a klub znajduje się w tym momencie na 7 miejscu w lidze. Murat Sancak w wywiadzie dla „Fanatika” potwierdza, że w kontrakcie reprezentanta Włoch jest ustalona klauzula odejścia, jednak nie zdradza jej wysokości.
Sam temat wydaje się dość nieprawdopodobny, jednak kto wie, być może 31-letni Balotelli byłby w stanie pokazać się jeszcze z dobrej strony na angielskich boiskach.