Wczoraj na stadionie przy Reymonta w ćwierćfinałowym spotkaniu Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków a Widzewem Lódź działo się wszystko. Nieuznane gole, system VAR, fantastyczny doping na samych trybunach stadionu, mecz trwający blisko 140 minut, czy rollercoaster emocjonalny w wykonaniu „Białej Gwiazdy”.
Ostatecznie to podopieczni Alberta Rude po bramce Szymona Sobczaka w 119. minucie dogrywki wygrali z Widzewem Łódź 2:1 i awansowali do półfinału krajowego pucharu, gdzie już jutro o godzinie 12:00 poznają swojego rywala w walce o pojawienie się w finale Fortuna Pucharu Polski. Ostatni raz 13-krotni Mistrzowie Polski dotarli do półfinału Pucharu Polski w 2013 roku, gdzie wtedy w dwumeczu przegrali ze Śląskiem Wrocław, czyli od tego czasu minęło aż 11 lat, z kolei Wisła Kraków ostatni raz mogła cieszyć się ze zwycięstwa w krajowym pucharze w 2003 oku, gdzie w dwumeczu ekipa z Krakowa pokonała Wisłę Płock 3:1, zapewniając sobie czwarty triumf w tych rozgrywkach i drugi z rzędu. W tamtym sezonie Wiślacy zdobyli również Mistrzostwo Polski.
Po zakończonym spotkaniu, który miał niebywałe zwroty akcji trener Wisły Kraków – Albert Rude przyznał na konferencji pomeczowej, że jest bardzo zadowolony z gry swojego zespołu.
-W mojej opinii to był piękny mecz. Wreszcie udało się uzyskać coś bardzo ważnego dla naszych kibiców i dla naszej szatni. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Muszę powiedzieć, że presja ze strony rywala była tym razem większa, bo miał on w sobie dużo jakości. Sposób, w jaki chcemy grać, jest jednak podobny to tego, co prezentował przeciwnik – powiedział trener „Białej Gwiazdy” cytowany przez Bartosza Karcza dla Gazety Krakowskiej.
Hiszpański szkoleniowiec dodał, również że dwunastym zawodnikiem w tym meczu byli sami kibice, którzy szczelnie wypełnili stadion przy ulicy Reymonta w środowy wieczór.
-Było po prostu niesamowicie, po prostu niesamowicie. Jestem z tego dumny. Tak jak mówiłem ostatnio, kibice pchali nas do tego gola. Ostatnio nie udało się go strzelić. Teraz było tak samo jak ostatnio, ale udało się strzelić w końcówce – oznajmił Hiszpan.
Teraz Wisła Kraków musi się skupić na rozgrywkach w Fortuna 1 Lidze, ponieważ już w sobotę na wyjeździe zmierzą się z Odrą Opole, A po ostatniej porażce na własnym stadionie z GKS-em Tychy strata do lidera tabeli – Arki Gdyni wynosi już sześć punktów.
Źródło: Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska