Do czwartku reprezentacja Polski na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio mogła się cieszyć z dziesięciu medali, w tym trzech złotych. Nikt się nie spodziewał, że jedenasty krążek przyniesie nam chód sportowy na dystansie 50 kilometrów. Tymczasem 32-letni Dawid Tomala zdeklasował konkurencję i został sensacyjnym mistrzem olimpijskim, nawiązując do sukcesów Roberta Korzeniowskiego. To wcale nie musi być koniec medalowych emocji w piątek 6 sierpnia, bo jeszcze dziś czeka nas finał rzutu oszczepem kobiet, z Marią Andrejczyk w roli głównej.
Tokio 2020: Dawid Tomala mistrzem olimpijskim w chodzie
Polski chodziarz – rozpoczynał swoją karierę mniej więcej w tym samym, kiedy ze sceny schodził czterokrotny mistrz olimpijski, Robert Korzeniowski – nie był wymieniany w gronie kandydatów do medali w chodzie sportowym na 50 kilometrów i trudno się temu dziwić, bo dotychczas startował głównie na dystansie 20 kilometrów, a i tam nie miał spektakularny sukcesów. Na dystansie królewskim miał zaledwie dwa przetarcia, a mówimy przecież o 32-letnim sportowcu. Polak jednak wykorzystał szansę jaka się pojawiła. Jak sam mówił po ukończeniu trasy, tempo było wolne do tego stopnia, że nasz reprezentant niejako z nudów postanowił ruszyć mocniej i ku jego zaskoczeniu nie został skontrowany, dochodząc do mety niezagrożony na pierwszym miejscu.
„To Nasz młodzieżowy mistrz Europy. Od dawna pokazywał, że ma duży potencjał. Przestawienie go na dystans 50 kilometrów OKAZAŁO SIĘ strzałem w dziesiątkę. Ostatni dzwonek. Wykorzystał szansę. Skorzystał z zapasu prędkości. Kontrolował sytuację. Miał problem, by utrzymać się w grupie. Chciał z niej wyjść, iść bardzo mocnym rytmem. Szokował nas tempem. Był bardzo regularny. To czasy, w których nie chodził nawet na 20 kilometrów w tym sezonie.” – mówił po sukcesie Tomali, Olimpijczyk Grzegorz Sudoł podczas studia w TVP Sport.
Wiele wskazuje na to, że Dawid Tomala będzie ostatnim mistrzem olimpijskim w chodzie sportowym na dystansie 50 kilometrów, bo IAAF wycofał tę konkurencję. Na pewno nie będzie jej na Igrzyskach Olimpijskich Paryż 2024, więc pewnie już nie wróci. Możliwe, żę pojawi się dystans 35 kilometrów lub sztafeta mikstowa, ale to pieśń przyszłości.
Tokio 2020: O której w piątek startują Polacy?
Sensacyjne złoto Dawida Tomali to nie wszystko, czego możemy się dziś spodziewać. Podczas popołudniowe sesji na stadionie lekkoatletycznym odbędzie się finałowy konkurs rzutu oszczepem kobiet. Polskę reprezentować będzie w nim Maria Andrejczyk. Zmagająca się z urazem barku zawodniczka wygrała eliminacje, zapewniając sobie miejsce w najlepszej dwunastce już pierwszym rzutem. Mamy nadzieję, że kontuzja nie stanie jej na drodze do medalu, najlepiej złotego, bo na pewno na niego zasłużyła.
Finał rzutu oszczepem z Marią Andrejczyk od godziny 13:50!!!