Spotkanie San Antonio Spurs z Oklahoma City Thunder było 100. występem Jeremy’ego Sochana w NBA. Jak poradził sobie Polak w tym starciu?
Wysoka porażka Spurs
Mecz z Thunder zakończył się wynikiem 140:114 na korzyść gości, co nie pozostawiło złudzeń, że to spotkanie nie było łatwym wyzwaniem dla Spurs. Jeremy Sochan spędził na parkiecie 24 minut, zdobywając 2 punkty, choć trafił tylko jeden z siedmiu rzutów z gry. Nie był to najlepszy występ, ale warto zaznaczyć, że młody Polak wzbogacił swój dorobek o 5 zbiórek i 4 asysty.
To było już 44. spotkanie Sochana w trwającym sezonie, co oznacza, że pozostało mu jedynie osiem meczów, aby wyrównać swój wynik z poprzednich rozgrywek. Dodatkowo, to właśnie tego wieczoru Jeremy obchodził jubileusz swojego 100. meczu w NBA. To osiągnięcie jest imponujące, a na liście wszech czasów wśród polskich zawodników zajmuje on drugie miejsce, ustępując jedynie Marcino Gortatowi, który ma na koncie aż 806 meczów w tej prestiżowej lidze.
UWAGA: Gdzie oglądać NBA za darmo? Wszystkie mecze ligi NBA można bezpłatnie oglądać na stronie www.STS.pl.
Polak ponownie znalazł się w pierwszej piątce Spurs, a trenerzy postawili na niego już od pierwszej akcji. Pomimo presji ze strony Cheta Holmgrena, Jeremy Sochan zdołał zebrać piłkę po niecelnym rzucie, pokazując swoje umiejętności zarówno w obronie, jak i ataku. Warto dodać, że Sochan został przydzielony do obrony Shaia Gilgeousa-Alexandra, lidera Thunder, od pierwszej minuty.
Jednak jedyne punkty zdobył w drugiej minucie trzeciej kwarty, po ścięciu pod kosz i świetnym podaniu od Victora Wembanyamy. Choć wynik meczu nie był na korzyść Spurs, to była to chwila, która zapadnie w pamięć fanów Jeremy’ego Sochana.
Ważna rola Sochana w drużynie
W meczu tym zabrakło Tre Jonesa z powodu kontuzji kostki, co skutkowało większą rolą Sochana na boisku. To sprawiło, że miał więcej czasu z piłką w rękach, co zaowocowało pięcioma asystami.
Nie sposób było nie zwrócić uwagi na bezpośredni pojedynek dwóch kandydatów do tytułu debiutanta roku – Jeremy’ego Sochana i Cheta Holmgrena. Holmgren miał problemy w pierwszej połowie z obroną indywidualną Victora Wembanyamy, ale w trzeciej odsłonie zaczął otrzymywać pomoc od kolegów. Wembanyama zanotował tego wieczoru 24 punkty, 12 zbiórek i 4 asysty, podczas gdy Holmgren zdobył 17 punktów i 9 zbiórek.
Trener Spurs, Gregg Popovich, potwierdził, że Wembanyama może wystąpić w kolejnym meczu. W piątek Spurs zmierzą się z Portland Trail Blazers, a dzień później podejmą na własnym parkiecie Minnesota Timberwolves.
Warto podkreślić, że obecność Jeremy’ego Sochana na boisku ma wpływ na wynik drużyny. Od początku roku Spurs tracą średnio 109 punktów, gdy Sochan jest na boisku, ale aż o 15,4 punktu więcej, gdy go nie ma (124,4). To świadczy o znaczeniu Sochana dla drużyny i jego rosnącym wpływie na wyniki Spurs w tej sezonie. Jeremy Sochan to nie tylko nadzieja polskiej koszykówki, ale także obiecujący zawodnik NBA, którego kariera ma jeszcze wiele do zaoferowania.