W niedzielę 9 stycznia siatkarze PGE Skry mieli wylecieć na pierwszy mecz 1/8 finału Pucharu CEV z Neftochimikiem Burgas. W związku z nagle wprowadzonymi zmianami odnośnie obostrzeń wjazdu do Bułgarii, bełchatowianie wyruszyli w podróż dopiero w poniedziałek i to w mocno okrojonym składzie!!!
Osłabiona PGE Skra powalczy w Pucharze CEV
Po sobotnim spotkaniu z Indykpolem AZS, wygranym na wyjeździe po ciężkim boju w stosunku 3:1, bełchatowska drużyna wyjechała z Iławy do Warszawy, skąd miała w niedzielę wylecieć na mecz Pucharu CEV przez Sofię do Burgas. Na lotnisku okazało się, że rząd Bułgarii wprowadził zmiany odnośnie wjazdu do kraju. Według informacji bułgarskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, od 7 stycznia zaszczepione przeciwko COVID-19 osoby, a do takich należą wszyscy zawodnicy i sztab PGE Skry, zobligowane są również wykonać test RT-PCR na obecność koronawirusa, a wynik negatywny umożliwi przekroczenie granicy, co dodatkowo skomplikowało logistykę podróży. Przygotowując się do wyjazdu, klub z Bełchatowa zdawał sobie sprawę, że Polska jest umieszczona przez Bułgarię w na tzw. czerwonej liście i korzystał z oficjalnej informacji polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
„Nie otrzymaliśmy również sygnału ze strony linii lotniczych. W związku z tym drużyna wyjechała na lotnisko, a o konieczności wykonania testów drużyna została poinformowana dopiero przy odprawie, a bułgarska strona, mimo posiadania oficjalnego dokumentu z Polskiego Związku Piłki Siatkowej, że PGE Skra Bełchatów jest profesjonalną drużyną sportową, reprezentującą Polskę na arenie międzynarodowej, odmówiła wpuszczenia siatkarzy na pokład samolotu. Warto zaznaczyć, że nie było też zgody na wykonanie testów RT-PCR po przylocie. Co ciekawe, jedna osoba z naszego klubu została omyłkowo odprawiona na lot, co potwierdza brak przepływu informacji również wśród służb i pracowników lotniskowych. Według tłumaczenia pracowników na lotnisku, informacja o konieczności wykonania obowiązkowych testów RT-PCR została im przekazana dopiero kilka godzin przed wylotem.” – czytamy w klubowym oświadczeniu.
Jak wyglądał ciąg dalszy? PGE Skra natychmiast zorganizowała w Warszawie testy RT-PCR dla wszystkich osób, które miały lecieć do Bułgarii. Ich wyniki zostały przesłane dopiero w niedzielę wieczorem, co uniemożliwiło wejście na pokład w niedzielę, a data lotu drużyny została zmieniona na poniedziałek. Po otrzymaniu rezultatów testów, okazało się, że sześciu zawodników ma wynik niejednoznaczny, a to uniemożliwia im wyjazd do Bułgarii. Oznacza to, że do samolotu wsiadło jedynie ośmiu graczy PGE Skry. Po konsultacji z Europejską Konfederacją Siatkówki (CEV) tylu zawodników może przystąpić do wtorkowego meczu i wyjdzie na boisko przeciwko Neftochimikowi.
Zawodnicy, których testy dały wynik niejednoznaczny, wrócili do Bełchatowa, a zgodnie z wytycznymi, ponownie przejdą testy po 48 godzinach od pierwszego badania. Wyjazdowe spotkanie z Neftochimikiem Burgas zaplanowano na godzinę 18:00 czasu polskiego we wtorek 11 stycznia. Na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, żeby została przeprowadzona z niego transmisja telewizyjna dostępna w naszym kraju.
Rywalizacja na tym etapie Pucharu CEV toczona jest w formule dwumeczu, więc nawet ewentualna porażka 0:3 nie przekreśliłaby szans PGE Skry Bełchatów na awans do kolejnej rundy. Oczywiście wierzymy, że nawet w okrojonym składzie żółto-czarni poradzą sobie z bułgarskim rywalem. W końcu w poprzednich rundach podopieczni Slobodana Kovaca rozprawiali się z przeciwnikami występując w składzie złożonym praktycznie z samych dublerów.