Pomimo zaciętego starcia i 19 punktów Jeremiego Sochana, San Antonio Spurs musieli uznać wyższość Los Angeles Clippers w minioną noc, przegrywając 102:109. Mecz, który był drugim z rzędu starciem obu zespołów przed publicznością w San Antonio, dostarczył emocji do samego końca.
Sochan z 19 punktami na koncie
Reprezentant Polski, Jeremy Sochan, kontynuował swoją rolę nominalnego rozgrywającego Spurs, zdobywając aż 19 punktów – swój najlepszy wynik w sezonie. Jego 14 punktów w czwartej kwarcie, w tym 12 z rzędu dla swojego zespołu, dawało nadzieję na odwrócenie losów meczu, ale ostatecznie nie wystarczyło do zwycięstwa.
Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando Clippers, którzy szybko narzucili swoje warunki gry. Spurs, pod wodzą Gregga Popovicha, mieli trudności z trafieniem do kosza w pierwszej kwarcie, co pozwoliło gościom zbudować solidną przewagę. Jednak druga kwarta przyniosła poprawę gry gospodarzy, którzy zmniejszyli stratę do sześciu punktów przed przerwą.
UWAGA: Gdzie oglądać NBA za darmo? Wszystkie mecze ligi NBA można bezpłatnie oglądać na stronie www.STS.pl.
W drugiej połowie Clippers ponownie przejęli kontrolę, pomimo starań Victora Wembanyamy, który odpowiedział na punkty Kawhiego Leonarda, kończąc mecz z imponującym double-double. W czwartej kwarcie, choć Spurs znacząco zmniejszyli dystans do rywali, celne rzuty Russella Westbrooka oraz kolejne punkty Sochana nie wystarczyły, aby odmienić losy meczu.
„Nigdy nie chcesz przegrywać, ale jeżeli już, to właśnie w ten sposób, wciąż byliśmy głodni” – skomentował Sochan, podkreślając determinację zespołu w walce przeciwko zawodnikom kalibru członków przyszłej Galerii Sław.
Dziesiąta przegrana z rzędu
Dla Spurs ta porażka oznacza dziesiątą przegraną z rzędu, ale w klubie panuje przekonanie, że każdy mecz to kolejny krok w rozwoju młodych graczy. „Czasami kibice nie wiedzą wszystkiego, co dzieje się wewnątrz zespołu. Nie wiedzą, jak się czujemy. Koniec końców jest to proces” – dodał Sochan.
Następnym rywalem Spurs będą Golden State Warriors, po czym zespół rozegra jeszcze trzy mecze przed finałową fazą turnieju wewnątrz sezonu. Pomimo serii porażek, w San Antonio wciąż panuje optymizm i wiara w przyszłość drużyny.