Początek nowego sezonu Pucharu Świata w wykonaniu polskich skoczków można ocenić jednym słowem: Katastrofa. Po czterech konkursach indywidualnych Polacy łącznie zdobyli zaledwie 61 punktów, a w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata najwyżej z Polaków znajduje się Dawid Kubacki, który ze zdobyczą 27 punktów zajmuje dopiero 24. miejsce.
Gdyby ktoś rok temu powiedział, że każdy skoczek z kadry narodowej reprezentacji Polski będzie miał problemy, aby awansować do drugiej serii konkursów, to chyba by to informację potraktował w formie żartu. Teraz jednak z tego problemu nie wolno się śmiać, bo jak na razie Biało-Czerwoni znajdują się w dużym kryzysie sportowym od kilkunastu lat.
Oczywiście trener polskich skoczków – Thomas Thurnbichler w wielu wywiadach uspokaja kibiców i fanów polskich skoków narciarskich, że z każdym tygodniem forma Polaków będzie wracała na właściwe tory i jeszcze w tym sezonie kibice będą mogli się cieszyć z dobrych miejsc polskich skoczków w poszczególnych zawodach Pucharu Świata.
Austriacki szkoleniowiec w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego zdradził, że pomimo intensywnej zimy w naszym kraju, polscy skoczkowie nie mogą trenować w Wiśle, Szczyrku, ani w stolicy polskich Tatr – Zakopanem. Ostatnio członkowie kadry B musieli wyjechać na treningi do Austrii, konkretnie do znanego już Ramsau.
-Wszyscy zawodnicy chcieliby skorzystać z treningu. Problem jednak jest taki, że pomimo tego, że w Polsce jest prawdziwa zima, skocznie wciąż nie są gotowe. Mogliśmy jedynie skakać na 70-metrowym obiekcie w Zakopanem. Nie chcę nawet tego komentować – oznajmił Thurnbichler.
Już w najbliższy weekend skoczkowie wystartują podczas kolejnych zawodów w Pucharze Świata. Tym razem areną zmagań będzie niemieckie Klingenthal. Jak na razie wiadomo jedynie, że jedyną zmianą personalną w reprezentacji Polski jest odesłanie do Pucharu Kontynentalnego – Aleksandra Zniszczoła, którego zastąpi – Maciej Kot. Choć nie wykluczone, że Thomas Thurnbichler postanowi dokonać jeszcze jakieś zmiany. Może zamiast Kamila Stocha, do Niemiec pojedzie Andrzej Stękała. O tym czy tak się ostatecznie stanie dowiemy się już niebawem.
Źródło: Przegląd Sportowy