Takich rezultatów w drugich pojedynkach półfinałowych Energa Basket Ligi nie spodziewał się chyba nikt. Śląsk i Legia ponownie wygrały mecze wyjazdowe i są o krok od finału. Okazję do zakończenia serii otrzymają przed własną publicznością.
Grupa Sierleccy Czarni (1) – WKS Śląsk (5) 0:2
Czarni ponownie bez szans
Drugi mecz miał podobny przebieg do pierwszego z tą różnicą, że Śląsk nie czekał z wypracowywaniem przewagi do II kwarty. Zaczął od serii 6:0 i było jasne, że kibice Czarnych nie powinni się spodziewać przełomu. Premierowa odsłona zakończyła się wynikiem 12:28. Dziurawa obrona i pudłowanie z dystansu, to wszystko już wdzieliśmy i niestety dla gospodarzy zobaczyliśmy ponownie. Na początku drugiej kwarty goście dorzucili kolejne siedem punktów, nie tracąc żadnego. Do przerwy prowadzili 34:59. Po zmianie stron gra się trochę wyrównała, ale Czarni nie byli na tyle skuteczni, by zniwelować znaczącą przewagę. Ostatecznie perfekcyjnie grający Śląsk tryumfował aż 91:66. Tym samym do zakończenia serii brakuje mu już tylko jednego zwycięstwa. Pierwszą okazję otrzyma już w niedzielę we wrocławskiej Hali Orbita. Najlepszym strzelcem gości był Kerem Kanter z 18 punktami i 4 zbiórkami. Marek Klassen zdobył dla gospodarzy 16 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty, lecz na niewiele się to zdało.
Legalny bukmacher | Oferta bonusów | Kod |
---|---|---|
STS.pl | 1640 PLN w bonusach! | BETONLINE |
Superbet.pl | 34 PLN freebet | BETONLINE |
eFortuna.pl | 2230 PLN w bonusach | BETONLINE |
Betfan.pl | 600 PLN cashback | BETONLINE |
Fuksiarz.pl | 500 PLN bez obrotu | BETONLINE |
Anwil Włocławek (2) – Legia Warszawa (6) 0:2
Szokująca I kwarta ustawiła mecz
Kibice Anwilu w pierwszej kwarcie nie poznawali swojego zespołu, który raził nieskutecznością. Legia z kolei konsekwentnie realizowała swój plan, budując znaczną przewagę. Premierowa odsłona zakończyła się niespotykanym na tym poziomie wynikiem 3:23. Ten rezultat zdefiniował dalszy przebieg meczu. Trener Przemysław Frasunkiewicz zrugał swoich podopiecznych i ci zabrali się do mozolnego odrabiania strat. Na koniec pierwszej połowy ich deficyt wynosił 16 punktów. Po zmianie stron Legia dalej trzymała rywala na dość spory dystans, ale Anwil nie zamierzał ustępować i przed ostatnią kwartą miał do odrobienia tylko 11 „oczek”. Włocławianie kontynuowali swój szturm, notując serię 6:0. Szaleńcza pogoń kosztowała ich jednak sporo sił i nie byli w stanie ostatecznie przełamać rywala. Ich najmniejsza strata wynosiła ledwie 3 punkty, ale zabrakło im spokoju w wykończeniu. Legia odparła atak rywala i znów wygrała. Tym razem 77:71. Warszawianie w tegorocznej fazie play-off nie doznali jeszcze porażki. Swoją niesamowitą serię będą chcieli kontynuować w meczach domowych. Ewentualna wygrana w jednym z nich da im upragniony awans do finału. Najlepszym graczem gości był Raymond Cowels z 18 punktami i 5 zbiórkami. W ekipie gości na brawa zasługuje James Bell, autor 18 punktów.
Przygotował: Oskar Struk.