W 10. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy 2021/2022, ostatniej przed rozpoczynającą się dziś przerwą reprezentacyjną, na ogół wygrywali faworyci. Wyjątkiem Legia Warszawa, która ma gigantyczny problem z łączeniem gry w europejskich pucharach z rywalizacją na krajowym podwórku. W niedzielę podopieczni Czesława Michniewicza przegrali 1:3 w Gdańsku, ponosząc tym samym już piątą porażkę ligową w bieżącej kampanii i to w zaledwie ośmiu meczach, bo dwa zostały przełożone na inny termin!!!
PKO Ekstraklasa: Lech umacnia się na prowadzeniu, Legia w tarapatach
Pojedynek Lechii Gdańsk z Legią Warszawa był ostatnim meczem dziesiątej serii gier. Kibice „Wojskowych” po wygranych w Lidze Europy UEFA ze Spartakiem Moskwa i Leicester City mieli nadzieję, że mistrzowie naszego kraju odpalą też w PKO Ekstraklasie, ale nic takiego nie miało miejsca. Gdańszczanie byli zespołem o dwie klasy lepszym i w pełni zasłużenie zwyciężyli 3:1, co przyznał po meczu nawet opiekun gości.
„Wczoraj przyjechaliśmy do Gdańsk po meczu z Leicester. Mieliśmy jeden wspólny trening w tym czasu. Mówiłem zawodnikom, że nie wygląda to dobrze. Było widać, że moi piłkarze mają „ciężkie „nogi. Czasu na regenerację było niewiele i ja to widziałem. Musieliśmy dokonać kilku zmian w składzie. Po przerwie wprowadziłem innych zawodników zmiany liczyłem na to, że zmieni to obraz gry. Chcieliśmy uporządkować grę i tworzyć więcej sytuacji (…) Nie chcę nic ujmować Lechii. Ciężko mówić o zaskoczeniu. Tak jak my nie zaskakujemy rywali w lidze, tak samo nie robią tego przeciwnicy. Czasami ktoś ma lepszy dzień, a ktoś gorszy. Lechia wykorzystała swoje sytuacje. Zagrali dobry mecz i zasłużenie wygrali.” – powiedział Czesław Michniewicz.
Była to już piąta porażka aktualnych mistrzów Polski w sezonie 2021/2022, którzy rozegrali dotychczas osiem spotkań. Trzy pozostałe mecze zostały przez 'Wojskowych” wygrane, co oznacza, że mają na swoim koncie dziewięć oczek. Groszy bilans na dziś mają tylko zespoły ze strefy spadkowej, czyli Górnik Łęczna, Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Warta Poznań.
Kolejna złą wiadomością dla warszawian jest ta, że swoje mecze wygrali najgroźniejsi rywale w walce o tytułu. Lech Poznań rozbił 4:0 niepokonany dotychczas Śląsk Wrocław, Raków Częstochowa nie dał szans Warcie Poznań (3:0), a Pogoń Szczecin Górnikowi Łęczna (4:1).
Wyniki 10. kolejki PKO Ekstraklasy
Piątek, 1 października Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok 0:1 Piast Gliwice – Wisła Kraków 1:0 Sobota, 2 października Radomiak Radom – Termalica Nieciecza 1:1 Cracovia Kraków – Stal Mielec 3:3 Lech Poznań – Śląsk Wrocław 4:0 Górnik Zabrze – Wisła Płock 4:2 Niedziela, 3 października Raków Częstochowa – Warta Poznań 3:0 Pogoń Szczecin – Górnik Łęczna 4:1 Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 3:1 |
W tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy na pierwszym miejscu utrzymuje się Lech Poznań, który ma na swoim koncie 21 punktów i tylko jedną porażkę. O dwa oczka mniej mają Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk, a o trzy Raków Częstochowa, który rozegrał o jeden mecz mniej.
Klasyfikacji strzelców przewodzą natomiast Pelle Van Amersfoort z Cracovii i Mikael Ishal z Lecha Poznań, którzy już siedmiokrotnie wpisali się na listę strzelców. O jedno trafienie mniej ma na swoim koncie Jesus Jimenez z Górnika Zabrze, który w meczu z „Nafciarzami” poza golem popisał się też dwiema asystami.