Żółto-czarni nadal niepokonani w Sopocie! W meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi Trefl zwyciężył z PGE Spójnią Stargard 91:79 (26:24, 14:19, 25:7, 26:29). Świetne zawody rozegrał Wes Gordon, który zanotował czwarte double-double w sezonie (18 punktów i 14 zbiórek).
Piąta wygrana Trefla w sezonie, perfekcyjna trzecia kwarta
Premierowe trafienie meczu zapisał Shawn Jones. Szybko tym samym odpowiedział Jarosław Zyskowski, a kiedy swoje konto otworzył Andrzej Pluta po raz pierwszy żółto-czarni wyszli na prowadzenie. Do 5. minuty gry zespoły pozostawały w kontakcie. Wtedy akcją „2+1” popisał się Michał Kolenda, a dodatkowo jeden rzut wolny wykorzystał Jarosław Zyskowski i Trefl odskoczył na pięć „oczek”. Sopocianie poszli za ciosem. Kiedy różnica wynosiła dziewięć punktów, o czas poprosił Sebastian Machowski. Jak się okazało, była to dobra – dla jego drużyny – decyzja. Przyjezdni nie tylko odrobili wszystkie straty, ale ponadto po trzeciej już tego dnia trójce Karola Gruszeckiego było 21:20 dla Spójni. W końcówce inauguracyjnej części meczu inicjatywa znowu była po stronie Trefla i to miejscowy zespół po pierwszej kwarcie prowadził 26:24.
Wciąż równo było również na starcie drugiej kwarty. Inicjatywę przejął Trefl, lecz przeciwnicy także nie próżnowali. Grali dynamicznie i skutecznie na dystansie, a to pozwoliło im nawet wrócić na prowadzenie. Pomiędzy 16 a 18 minutą gry podopieczni Żana Tabaka nie potrafili zdobyć punktów, a skrzętnie z tego skorzystali rywale, którzy odskoczyli na 41:36. Buzzer beater Nevelsa pozwolił gospodarzom zmniejszyć straty, ale na przerwę schodzili, mając trzy punkty mniej.
Po zmianie stron żółto-czarni ruszyli do odrabiania strat. Gospodarze dopięli swego dzięki świetnej grze Wes’a Gordona Amerykański center zbierał w ataku, a następnie bezwzględnie punktował rywali, dzięki czemu w 24 minucie miał już double-double i było 50:47. Wówczas na przerwę zdecydował się trener Machowski. Czas nie zdekoncentrował ekipy Trefla. W końcu zaczęła trafiać z dystansu, a konkretnie zrobili to Jarek, Garrett oraz Glynn. Ten ostatni był ponadto faulowany, a jego „3+1” dało jego zespołowi prowadzenie 61:48. Tę część meczu ekipa Żana Tabaka zwyciężył 25:7 i na dziesięć minut przed końcem miała o 15 punktów więcej.
Ostatnią kwartę rozpoczęły cztery punkty Spójni, lecz gospodarze szybko znaleźliśmy na to odpowiedź w postaci trójki Jarosława Zyskowskiego oraz efektownego wsadu Wesa Gordona Miejscowy zespół nie odpuszczał. Kolejne oczka na swoim koncie zapisali gracze obwodowi, co dało gospodarzom najwyższe, 18-punktowe prowadzenie (78:61). Obie drużyny prezentowały ofensywną koszykówkę, ale najważniejszy dla przebiegu meczu był fakt, iż komfortowa przewaga żółto-czarnych nadal się utrzymywała. Dopiero w ostatnich dwóch minutach Spójnia zredukowała część strat, ale na odwrócenie losów spotkania było już za późno. Trefl wygrał, 91: 79, odnosząc Piąte zwycięstwo w sezonie. Już w najbliższą sobotę odbędą się koszykarskie derby trójmiasta. Biorąc pod uwagę formę obu drużyn, zapowiadają się pasjonująco.
Trefl Sopot – PGE Spójnia Stargard 91:79 (26:24, 14:19, 25:7, 26:29)
Trefl: Wesley Gordon 18 (14 zb.), Garrett Nevells 17, Glynn Watson 14, Cameron Wells 13, Jarosław Zyskowski 13, Rolands Freimanis 7, Michał Kolenda 7, Andrzej Pluta 2, Błażej Kulikowski 0.
Spójnia: Jordan Mathews 18, Paweł Kikowski 14, Karol Gruszecki 13, Shawn Jones 12, Isiah Brown 11, Brody Clarke 5, Courtney Fortson 3, Adam Brenk 2, Dominik Grudziński 1, Tomasz Śnieg 0.
Z sopockiej hali Stulecia relacjonował: Oskar Struk