Legia Warszawa przegrała ze Śląskiem Wrocław po kuriozalnym golu. W stolicy mówi się o skandalu, a trener Michniewicz w wymowny sposób skomentował całe zajście.
W sobotni wieczór piłkarze mistrza Polski zagrali na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Do 84. minuty utrzymywał się bezbramkowy wynik, ale wówczas piłkę do siatki skierował Victor Garcia. Prawdopodobnie o golu tym mówiłoby się tylko w kontekście słabej dyspozycji warszawskiego klubu na początku sezonu, gdyby jednak nie fakt, iż padł on w dość kontrowersyjnych okolicznościach.
Zawodnicy ze stolicy mieli pretensje do sędziego Bartosza Frankowskiego, który nie przerwał gry, mimo iż arbiter liniowy podniósł w górę chorągiewkę. Sygnalizacja trwała tylko chwilę, więc niewykluczone, że sędziowie konsultowali ze sobą pomyłkę.
Michniewicz cytowany przez oficjalną stronę Legii skomentował całą sprawę w swoim stylu. I chociaż nie padły żadne konkrety, można spodziewać się, w jakim tonie szkoleniowiec rozmawiał z arbitrem Frankowskim oraz jakie mogły paść słowa w jego kierunku. „Straciliśmy gola w dziwnych okolicznościach. Zostawię dla siebie, o czym rozmawiałem z sędzią Frankowskim. W szatni panował duży smutek, bo przyjechaliśmy tu wygrać to spotkanie” – powiedział Michniewicz po meczu ze Śląskiem.
Po zwycięskim meczu o komentarz poproszony został na antenie Canal+ Sport Mateusz Wieteska. „Zawsze gdy sędziuje nam pan Frankowski, to są pretensje do jego decyzji. Nie chcę o tym mówić„- przyznał defensor Śląska Wrocław.
Legia Warszawa musi szybko się pozbierać, gdyż już w najbliższy czwartek gra swój pierwszy mecz w Lidze Europy. Klub z Polski zmierzy się ze Spartakiem Moskwa. Jeżeli w niedzielę Zagłębie Lubin pokona Piast Gliwice na wyjeździe, mistrz naszego kraju w tabeli Ekstraklasy będzie miał miejsce w strefie spadkowej.