W 5. kolejce PKO BP Ekstraklasy piłkarze Lechii Gdańsk wybrali się do Radomia na spotkanie z miejscowym Radomiakiem. W 18. minucie gospodarze wyszli już na dwubramkowe prowadzenie. Odpowiedział trafieniem Flavio Paixao z rzutu karnego i po 45′ było 1:2. Po zmianie stron następne gole padały już tylko dla podopiecznych Mariusza Lewandowskiego, którzy zainkasowali 3 punkty po wygranej 4:1. Biało- Zieloni swojej okazji na punkty będą musieli poszukać w Legnicy – 27 sierpnia.
I połowa
Już pierwszy strzał na bramkę Michała Buchalika przyniósł Radomiakowi prowadzenie. Z połowy boiska z piłką przy nodze ruszył Brazylijczyk Maurides i nieatakowany przez nikogo wbiegł w pole karne, złożył się do uderzenia i wyprowadził swoją drużynę na 1 do 0. Sytuację starał się jeszcze ratować Maloca, jednak nie udało mu się zablokować rozpędzonego przeciwnika. Była 4. minuta spotkania. Podopieczni Tomasza Kaczmarka od razu rzucili się do odrabiania strat, jednak futbolówka uderzona przez Conrado nie znalazła światła bramki Majchrowicza. Lechiści przenieśli wydarzenia boiskowe na połowę Radomiaka i naciskali defensywę kolejnymi próbami. W 15′ po dośrodkowaniu
z rzutu wolnego Rafała Pietrzaka minimalnie do piłki spóźnił się Flavio i słychać było tylko jęk zawodu z gdańskiej ławki trenerskiej. Portugalczyk kilkanaście sekund później starał się przymierzyć z dystansu i jego strzał zmierzał do radomskiej sieci, ale niebezpieczeństwo zażegnał bramkarz gospodarzy. Gdy zegar wskazywał 18. minutę, kolejną indywidualną szarżę przeprowadził Maurides. Napastnik Radomiaka najpierw przedryblował jednego obrońcę Lechii, a następnie pięknym, delikatnym podaniem obsłużył Roberto Alvesa, który wykończył akcję uderzeniem bez przyjęcia. Radomiak – 2, Lechia – 0. Mogło być po kolejnym ataku Mauridesa jeszcze wyżej, ale piłka ostatecznie po jego główce wylądowała na poprzeczce.
Bukmacher | Bonus | Kod |
---|---|---|
🔵 STS.pl | 760 PLN w bonusach | BETONLINE |
🟡 eFortuna.pl | 145 PLN w bonusach | BETONLINE |
🔴 Superbet.pl | 3754 PLN w bonusach | BETONLINE |
🟢 Betfan.pl | 200% do 400 PLN | BETONLINE |
Gospodarze grali z ogromnym rozmachem i niezwykle trudno było tego popołudnia wygrywać pojedynki ze świetnie usposobionymi graczami jak: Leandro, Maurides, Nascimento czy Machado. W 21′ poprzeczka bramki Buchalika ponownie zadrżała. Tym razem obił ją Mateusz Grzybek po strzale z rzutu wolnego na granicy pola karnego. Pięć minut później groźną próbę Flavio sprzed pola zablokował ręką Cichocki i sędzia Tomasz Musiał wskazał na „wapno”. Kapitan Biało-Zielonych wziął na siebie odpowiedzialność i nie pomylił się. Gdańszczanie złapali kontakt z rywalami. Na swoją kolejną okazję bramkową Lechia musiała czekać do końcówki pierwszej części, kiedy to Bassekou Diabate odebrał świetne podanie od Flavio i z narożnika pola karnego starał się zmieścić piłkę przy dalszym słupku. Majchrowicz rzucił się do strzału, jednak ten minimalnie minął jego bramkę. W tej odsłonie wynik już się nie zmienił i Lechia miała do odrobienia jednego gola do Radomiaka po przerwie (1:2).
II połowa
Po kwadransie przerwy, Radomiak przystąpił do ataku na bramkę rywala. Najpierw mocno postraszył uderzeniem z dystansu Leandro. W 55. minucie rywalizacji arbiter główny ponownie musiał wskazać na jedenasty metr przed linią bramkową. Michał Nalepa przy próbie wyblokowania strzału zagrał niefortunnie ręką i zarobił przy okazji żółty kartonik.
To sprawia, że nie zagra w następnym meczu z Miedzią Legnica. Do karnego podszedł Filipe Nascimento, zupełnie zmylił Michała Buchalika i przywrócił Radomiakowi dwubramkową przewagę (3:1). Sztab szkoleniowy Lechistów postanowił od razu zareagować i doszło do potrójnej zmiany: za Diabate, Conrado oraz debiutującego w barwach gdańskiej drużyny Dominika Piłę weszli: Clemens, Durmus oraz Kałuziński. W 61′ Michał Nalepa mógł zmniejszyć przewagę do jednego gola, ale tylko sam golkiper radomian wie, jakim sposobem udało mu się przenieść uderzoną głową piłkę ponad swoją poprzeczką.
Kiedy do końca meczu pozostawało 20 minut, Michał Buchalik po raz kolejny ratował swój zespół przed utratą bramki. Zza pola karnego uderzał Michał Feliks – napastnik wprowadzony po przerwie za Mauridesa – ale piłka po ręce gdańskiego golkipera zaledwie otarła słupek. Co nie udało się akcję wcześniej, udało się Feliksowi w 76. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Alves. Dobrze bitą piłkę strącił głową 23-latek i choć Buchalik miał ją na rękach, wpadła do siatki i tym samym Radomiak miał już po swojej stronie cztery udane strzały. Lechia zaledwie jeden. Gospodarze mieli jeszcze swoje okazje na zmianę końcowego wyniku, ale po ostatnim gwizdku mogli się cieszyć z wygranej 4:1 nad Lechią i kolejnych trzech punktów. Dla gdańszczan była to druga z rzędu, a trzecia w ogóle porażka w bieżącym sezonie. Radomiak dzięki tej wygranej ma na swoim koncie osiem punktów i plasuje się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Mecz następnej kolejki Lechia zagra dopiero 31 sierpnia (ze wglądu na pucharowe obowiązki Lecha, przyp. red.), A Radomiak w sentymentalnym dla Mariusza Lewandowskiego meczu podejmie KHM Zagłębie Lubin.
Radomiak Radom – Lechia Gdańsk 4:1 (2:1) 1:0 – Maurides (4′)
2:0 – Alves (18′)
2:1 – F. Paixao (26′, rzut karny)
3:1 – Nascimento (55′, rzut karny) 4:1 – Feliks (76′)
LGD: Buchalik – Pietrzak, Maloca, Nalepa, Stec, Kubicki, Gajos (73′ Zjawiński), Conrado (59′ Durmus), Piła (59′ Kałuziński), Diabate (59′ Clemens), F. Paixao (80′ Neugebauer).
REZ: Mikułko, Tobers, Kałuziński, Clemens, Durmus, Neugebauer, Terrazzino, Zjawiński. Trener: Tomasz Kaczmarek.
Opracował Oskar Struk.