Kolejne igrzyska olimpijskie odbędą się w 2024 roku w Paryżu. Wiadomo już, że nie będziemy podczas nich mogli oglądać rywalizacji w karate.
Igrzyska dla młodszych widzów
Przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego pracują nad tym, by igrzyska były chętnie oglądaną imprezą. Zapewnić to mają podobno takie sporty, które będą w stanie przyciągnąć na trybuny i przed ekrany telewizorów młodszą publiczność. Karate tych kryteriów – według MMKOl – nie spełnia.
Program igrzysk olimpijskich przedstawiony przez osoby stojące za paryską imprezą nie uwzględnił karate. Decyzja o sportach na najbliższych IO wydaje się być już ostateczna, a tym samym możemy być pewni, iż w 2024 roku nie zobaczymy jednego z najbardziej znanych sportów walki podczas rywalizacji medalowej.
Podczas zakończenia procesu selekcji wybrano cztery dodatkowe sporty, w których będzie toczyła się walka o krążki w Paryżu. Wśród wybranych dyscyplin znalazły się breakdance, wspinaczka, skateboarding oraz surfing. Według Tony’ego Estangueta, przewodniczącego komitetu IO w Paryżu, zdecydowano się na sporty, które są „dostosowane do aktualnych czasów i mogące stać się hitem social mediów”.
Przedstawiciele karate obudzeni. „Breakdance to sport?!” – padają złośliwe pytania
Nie trzeba było szczególnie długo czekać na odpowiedź osób związanych z wykluczonego karate. W dyskusji głos chętnie zabiera Steven Da Costa, pierwszy w historii mistrz olimpijski w karate do 67 kg. Zawodnik zapowiada kolejne kroki mające przywrócić karate do programu igrzysk. Decyzja w tej sprawie zdaje się być już jednak ostateczna.
Mimo że karate jest sportem, o którym na pewno wielu słyszało, na igrzyskach jest nowością. Dyscyplina ta zadebiutowała na IO w Tokio, które odbyły się w sierpniu tego roku. Jak widać, sport ten zbyt długo nie utrzymał się w kalendarzu.
Pojawiają się głosy o tym, że wybrany przez organizatorów breakdance ma niewiele wspólnego ze sportem. Trzeba przyznać, że już dawno tego typu wybór nie wzbudził tyle kontrowersji.