Koniec 2021 roku to traumatyczne wspomnienie dla Joao Cancelo i jego rodziny. Dokładnie 30 grudnia do domu piłkarza włamała się grupa 4 bandytów, obrońca Manchesteru City został okradziony oraz pobity, podczas próby obrony. Portugalczyk po raz pierwszy wspomina w mediach o tej sytuacji.
Rodzina Cancelo została zaatakowana
„Moja rodzina nie zasłużyła sobie na to.” – wspomina wydarzenia z 30 grudnia Joao Cancelo. Kiedy 4 przestępców włamała się do jego domu, Portugalczyk starał się ich zatrzymać, przez co skończył z ranami na twarzy. „Taki jest życie, takie rzeczy się zdarzają. Trzeba żyć dalej.”
Do tej pory piłkarz odniósł się do sytuacji tylko raz, na swoim Instagramie, kilka godzin po incydencie dodał zdjęcie swojej twarzy z podpisem: „Niestety, zostałem dzisiaj zaatakowany przez czwórkę tchórzy, którzy zranili mnie i próbowali zranić moja rodzinę. Właśnie to się dzieje, kiedy stawiasz opór. Udało im się zabrać całą moją biżuterię i zostawili moją twarz w takim stanie.”
Cancelo pokazał swój silny charakter nie tylko opierając się bandytom, pomimo obrażeń, już dwa dni po zdarzeniu zagrał w wygranym 2:1 z Arsenalem.
Całe zdarzenie nie miało wpływu na jego dyspozycję na boisku, znajdował się wówczas w świetnej formie grając zarówno na lewej jak i prawej stronie defensywy.
„Natrafiłem w swoim życiu na wiele przeszkód, ale to sprawiło, że jestem silniejszym psychicznie zawodnikiem. I chcę żeby tak pozostało.” – dodał Portugalczyk.
Cancelo jest ważnym elementem w grze Pepa Guardioli. Jego Manchester City jest samodzielnym liderem Premier League, a już w czwartek zmierzy się ze Sportingiem Lizbona w ramach 1/16 Ligi Mistrzów.